Tomasz Nowakowski: Trzeba się z nami liczyć

Materiały prasowe / Pogoń Prudnik
Materiały prasowe / Pogoń Prudnik

Pogoń Prudnik świetnie rozpoczęła sezon. Środkowy Tomasz Nowakowski przyznaje, że ekipa z Opolszczyzny ma swój cel na obecne rozgrywki.

WP SportoweFakty: Już na początku rozgrywek pokazaliście, że z Pogonią Prudnik będzie trzeba się liczyć. Czujecie się mocni w tym sezonie?

Tomasz Nowakowski: Ciężko jeszcze cokolwiek powiedzieć po drugiej kolejce. Znamy swoje mocne strony. Mamy swój cel na ten sezon i można śmiało powiedzieć, że trzeba będzie się z nami liczyć w lidze.

[b]

W Pruszkowie zagraliście na miarę oczekiwań? Pytam o to, gdyż w statystykach Znicz Pruszków był dla was równorzędnym rywalem.[/b]

- Jadąc do Pruszkowa wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny mecz. Jest tam specyficzna hala, na której nigdy nie udało nam się wygrać. Poza tym Znicz w przedsezonowych meczach prezentował świetną formę, wygrywając miedzy innymi z Rosą.

Po raz kolejny kluczem do zwycięstwa Pogoni były rzuty z dystansu. To może być wasz znak rozpoznawczy w tym sezonie?

- Jak wiadomo z "trójkami" jest tak, że jak wpadają to są świetną bronią w ofensywie. My to wykorzystaliśmy w trzeciej kwarcie w Pruszkowie. Czy będzie to znak rozpoznawczy to trudno powiedzieć, ale warto zaznaczyć, że mamy w drużynie kilku strzelców.

W ostatnim meczu szansę gry dostali wszyscy zawodnicy w kadrze meczowej. To buduje jeszcze większe morale w zespole?

- Tak, w Pruszkowie na parkiecie wystąpili wszyscy zawodnicy i co bardziej cieszy to pierwsze punkty w rozgrywkach I ligi Dawida Braszki.

Czego mogą oczekiwać kibice Pogoni w tym sezonie? Stać was na awans nawet do półfinału rozgrywek?

- Jeszcze znacznie za wcześnie, żeby zakładać jak daleko dojdziemy w sezonie. Jako zawodnik mogę tylko powiedzieć, że będziemy walczyć o każde kolejne zwycięstwo i na pewno nie będziemy drużyną na lekki spacerek.

W najbliższą sobotę czeka was jak dotąd najtrudniejszy pojedynek w sezonie. Śledził pan ostatni mecz GTK z Sokołem Łańcut?

- Niestety jeszcze nie widziałem analizy tego meczu, jedynie statystyki. Można powiedzieć, że był to mecz na szczycie dwóch drużyn, bijących się o jak najwyższe cele w lidze.

W zespole z Gliwic roi się od doświadczonych zawodników. Co musicie zrobić, aby fani z Prudnika mieli ponownie powody do radości?

- Wydaje mi się, że GTK Gliwice najmocniejszy jest pod koszem. Salamonik, Ratajczak czy Zmarlak są znaną marką na polskich parkietach. Kluczem do zwycięstwa będzie walka na deskach.

Rozmawiał Jakub Artych

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski: teraz mamy "czyste" głowy

Komentarze (0)