Drużyna z Inowrocławia nie będzie miło wspominała ostatniej kolejki. W Poznaniu podopieczni trenera Łukasza Żytki byli o krok od wywiezienia cennego zwycięstwa. Noteci w ostatniej chwili szyki pokrzyżował jednak Filip Struski.
- Czujemy niedosyt, nie ma co się oszukiwać. Przegraliśmy, ale na pewno nie samą ostatnią akcją, gdyż dużo wcześniej popełniliśmy sporo błędów. Kilka czynników złożyło się na to, że przegraliśmy mecz po bardzo zaciętym boju - tłumaczy Dawid Adamczewski.
Noteć po dwóch kolejkach ma na koncie jedno zwycięstwo oraz jedną porażkę. W obu spotkaniach ekipa Łukasza Żytki była zdecydowanym faworytem, jednak na parkiecie trwała walka praktycznie do ostatnich sekund.
- Może tylko eksperci tak widzieli te mecze, ale tak naprawdę w żadnym spotkaniu nie ma zdecydowanego faworyta. Pokazały to choćby pierwsze kolejki. W większości meczów twarda walka będzie trwała do samego końca. Każdy wychodzi na parkiet po to, aby wygrać. To jest sport i dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. Na pewno nie jesteśmy jeszcze w optymalnej formie, czasami brakuje zrozumienia i zgrania, ale z meczu na mecz nasza gra będzie coraz lepsza - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w piłce kobiet również padają wyjątkowe bramki. Zobacz gola z 50 metrów
Koszykarzy z Inowrocławia w sobotę czeka bardzo ważny mecz. W derbowym starciu Noteć podejmować będzie Astorię Bydgoszcz.
- Dokładnie, czeka nas bardzo ważne spotkanie, zarówno dla kibiców, klubu czy koszykarzy. Wiadomo, że derby rządzą się własnymi prawami, a zawodników na takie mecze dodatkowo mobilizować nie trzeba. Każdy wie, jakie derby mają znaczenie dla kibiców i jaka atmosfera panuje podczas takich spotkań - kończy Adamczewski.