Początek meczu nie zapowiadał jednak takich emocji. Obie drużyny zaczęły smętnie i niemrawo. - To chyba wina wczesnej pory meczu - mówi Roman Haber, trener akademiczek. To jednak jego zawodniczki szybciej weszły w rytm spotkania i w połowie kwarty prowadziły 11:4. Od tego momentu do końca drugiej kwarty trwała wyrównana walka. W zespole z Poznania najlepiej radziła sobie, wciąż zmagająca się z urazem barku, Monika Sibora oraz Joanna Jarkowska, która ciągnęła wynik indywidualnymi akcjami. W ROW nie do zatrzymania była Marquetta Dickens, a pod tablicami królowała Minja Siljegović. Po 20 minutach AZS prowadził trzema punktami.
Drugą połowę trójką otworzyła Joanna Lorek, ale przez następne sześć minut grały tylko rybniczanki - zdobyły jedenaście punktów nie tracąc ani i wyszły na prowadzenie 32:38. W końcówce skuteczne akcje Jarkowskiej oraz Beaty Krupskiej ? Tyszkiewicz zmniejszyły straty do 40:43, co oznaczało walkę do ostatniej minuty.
Pierwsze cztery punkty zdobyły koszykarki ROW, ale przez kolejne minuty poznanianki z mozołem odrabiały straty i na 80 sekund przed końcową syreną na tablicy pojawił się wynik 51:51. Kolejne sekundy przyniosły nerwowe akcje, często i szybko przerywane faulami. Na 17 sekund przed końcem na indywidualną akcję zdecydowała się Krupska ? Tyszkiewicz i AZS prowadził 56:55, na szybką odpowiedź zdecydowała się jednak Nikita Bell wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Poznanianki miały 5,7 sekundy. - Założenie było takie, że Krupsa ma wejść i wymusić faul. Nie zrobiła tego, podała do Redy, która mogła zostać bohaterką i wszyscy zapomnieliby o jej słabym występie - przyznał Haber.
INEA AZS Poznań - UTEX ROW Rybnik 56:57 (15:12, 14:14, 11:17, 16:14)
INEA : Joanna Jarkowska 21, Beata Krupska-Tyszkiewicz 12, Monika Sibora 8, Amy Sanders 8 (12 zb), Joanna Lorek 5, Reda Aleliunaite-Jankovska 2, Paulina Dąbkowska 0, Agata Rafałowicz 0
ROW : Marquetta Dickens 18, Minja Siljegovic 17, Nikita Bell 11, Hollie Merideth 6 (16 zb), Magdalena Skorek 5, Olena Proshchenko 0