Obie drużyny w poprzednim sezonie rywalizowały w play-offach. Wliczając regularną część rozgrywek zmierzyły się sześciokrotnie. W pięciu meczach górą był Anwil Włocławek, który kosztem King Szczecin awansował do półfinału. Do kolejnego starcia dojdzie już w 2. Kolejce Polskiej Ligi Koszykówki. Mecz odbędzie się 15 października o godz. 18:00 w Hali Mistrzów.
- Trener Igor Milicić zrobił nowe transfery, które są znaczące dla zespołu. Cieszy mnie ten mecz, bo teoretycznie się mówi, że Anwil jest od nas lepszy, a ja nie mogę się doczekać, kiedy parkiet to zweryfikuje - twierdzi Michał Nowakowski.
Podkoszowy King Szczecin w poniedziałek zdobył osiem punktów. Popełnił jednak cztery przewinienia, więc na parkiecie spędził tylko 13 minut. Jego zespół po emocjonującym spotkaniu pokonał TBV Start Lublin 93:88. - Było trochę stresu związanego z pierwszym meczem. Każdy chciał udanie rozpocząć sezon. Zarówno my, jak i drużyna z Lublina nie chcieliśmy przegrać. Mam nadzieję, że to nie będzie nasze ostatnie zwycięstwo w Szczecinie - ocenia zawodnik, dla którego jest to drugi rok w Wilkach Morskich.
- Start zagrał bardzo dobre zawody. Przez większość meczu wynik oscylował w granicach remisu. Było nam bardzo ciężko zatrzymać Balmazovicia. Zagrał świetny mecz - nasz rozmówca chwali rywali.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski jak Lubański? Wiele podobieństw (Źródło: TVP S.A.)
W czwartej kwarcie gospodarze wypracowali 10 punktów przewagi (82:72). Zaliczkę dowieźli do końca pomimo jeszcze jednego zrywu przyjezdnych. - Cieszę się, że udało nam się przełamać rywala, trafić ważne rzuty i zagrać bardzo dobrze w obronie. Dzięki temu mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa - mówi Nowakowski.
Koszykarze King Szczecin wolno się rozkręcali. W pierwszej kwarcie przegrywali 2:11. W trzeciej natomiast stracili nieznaczne prowadzenie i po nieudanym początku musieli odrabiać straty.
- Myślę, że to bardziej stres spowodowany faktem, że nowy zespół, oczekiwania. Wszyscy chcieli się pokazać. Może kilka błędnych decyzji w ataku. Trochę błędów w obronie. Myślę, że to się wzięło z tego, że graliśmy pierwszy mecz. W kolejnych spotkaniach będziemy lepiej zgrani i będzie to wyglądało zupełnie inaczej - uważa Michał Nowakowski.