Roberts Stelmahers nie ma łatwego życia

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Kompletnie inaczej swoją pracę w Słupsku wyobrażał sobie Roberts Stelmahers, łotewski szkoleniowiec, którego kibice Energi Czarnych już po trzech meczach chcieli zwolnić.

Podpisanie kontraktu z Robertsem Stelmahersem zostało odebrane w środowisku koszykarskim jako spory sukces władz Energi Czarnych. 41-letni szkoleniowiec przychodził do PLK jako mistrz Łotwy z drużyną Valmiera, co było uznane za wielką sensację.

Na podobny wynik "po cichu" liczyli przedstawiciele klubu.. Na razie jednak te marzenia trzeba odłożyć na bok, bo słupszczanie fatalnie zaczęli sezon. Po porażce z Asseco Gdynia (71:81) zrobiło się nerwowo.

- Boli kolejna porażka w domu. Aczkolwiek to nie jedyny powód do zmartwień. W spotkaniu z Asseco Gdynia nie zagraliśmy jak mężczyźni, zabrakło nam koszykarskich jaj. Zagraliśmy jak na treningu i nie zasłużyliśmy na wygraną. Goście wyszli zdeterminowani, pewni siebie, walczyli o każdy centymetr boiska i zwyciężyli - tak sobotnią porażkę tłumaczy łotewski szkoleniowiec Energi Czarnych.

Stelmahers uczulał zawodników, że gdynianie przyjadą do Gryfii walczyć o każdy centymetr boiska, ale ci... zlekceważyli jego uwagi. - Uczulałem zawodników na to, że Asseco to twardy zespół, który przyjedzie i da z siebie wszystko. Gracze nie do końca wzięli moje uwagi do serca - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?

Słupszczanie z Asseco zagrali fatalnie, ale to samo można byłoby powiedzieć o spotkaniach z AZS-em Koszalin i Polfarmeksem Kutno. Z Akademikami udało się wygrać, bo kapitalny dzień mieli Jerel Blassingame i Grzegorz Surmacz, którzy łącznie zdobyli ponad połowę dorobku całej drużyny.
 
- Wydaje mi się, że niektórzy za bardzo myślą o tym, co było w przeszłości. To, że byliśmy brązowymi medalistami w poprzednim sezonie, nie da nam zwycięstwa bez walki. Przecież nikt przed nami się nie położy i nie przestanie walczyć. W koszykówce trzeba grać z dużym zaangażowaniem, aby cokolwiek osiągnąć - zauważa.

Obrona to największy problem słupskiej drużyny. W dwóch pierwszych meczach ekipa straciła aż 159 punktów. Swój problem pogłębiła w sobotnim spotkaniu, w którym gdynianie zdobyli aż 81 punktów, mimo że nie są uznawani za ofensywną drużynę.

- Obrona pozostawia wiele do życzenia. Fatalnie gramy w tym elemencie. Nie jesteśmy odpowiednio agresywni, rywale nas mijają i łatwo zdobywają punkty - wyjaśnia Łotysz.

Wyniki Energi Czarnych Słupsk na początku sezonu 2016/2017 są powodem frustracji kibiców, którzy po ostatnim spotkaniu machali białymi chusteczkami domagając się zwolnienia Stelmahersa. On na razie jest bezpieczny, o swoją posadę martwić się nie musi.

- Robię swoją robotę. Jestem pewny swoich umiejętności - odpowiada łotewski szkoleniowiec Energi Czarnych.

Słupszczanie w piątek w ramach 4. kolejki PLK zagrają na wyjeździe z TBV Startem Lublin.

Komentarze (0)