NBA: 50 punktów Anthony'ego Davisa to za mało, Russell Westbrook blisko triple-double

PAP/EPA / ROLEX DELA PENA
PAP/EPA / ROLEX DELA PENA

Aż 50 punktów, w meczu przeciwko Denver Nuggets, zdobył dla New Orleans Pelicans Anthony Davis. Mimo to jego drużyna przegrała na inaugurację sezonu NBA. Bardzo bliski skompletowania triple-double był z kolei Russell Westbrook.

To mogła być noc Anthony'ego Davisa. Amerykanin zdobył 50 punktów, trafiając na 50-procentowej skuteczności (17/34 z gry), miał też 16 zbiórek i 5 asyst. Czego chcieć więcej? Ano... zwycięstwa. Mimo że Davis dwoił się i troił, nie zdołał uchronić swojego teamu od porażki z Denver Nuggets.

Czego zabrakło drużynie z Nowego Orleanu do zwycięstwa? Na pewno lepszej postawy na deskach (przegrali zbiórkę 34:58), no i skuteczności przy rzutach z dystansu. Zza łuku celowniki Pelicans tej nocy były po prostu fatalnie ustawione. Trafili oni zaledwie 3 z 19 rzutów, co daje 16-procentową skuteczność. Gorzej już chyba być nie mogło.

Zdecydowanie bardziej zadowolony ze swojego występu mógł być lider Oklahoma City Thunder, Russell Westbrook. Amerykanin był o włos od skompletowania triple-double. Do pełni szczęścia zabrakło mu tylko jednej asysty. W wygranym 103:97 meczu z Philadelphia 76ers zanotował 32 punkty, 12 zbiórek i 9 asyst.

Inaugurację sezonu świetnie wspominać będą też koszykarze Los Angeles Lakers. Zawodnicy z Miasta Aniołów zastopowali drużynę Jamesa Hardena, Houston Rockets, mimo świetnego występu lidera rywali (34 punkty, 17 asyst, 8 zbiórek).

Ogromnej dawki emocji dostarczył z kolei kibicom pojedynek Indiana Pacers z Dallas Mavericks. O losach tej batalii zadecydować musiała dogrywka, w której ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Wśród nich błyszczał zwłaszcza Myles Turner (30 punktów, 16 zbiórek).

Maverics też mieli tej nocy kilku świetnie dysponowanych koszykarzy, w tym weterana Dirk Nowitzki. W dogrywce jednak pudłowali na potęgę, co po prostu musiało się zemścić.

W Toronto natomiast Raptors do pierwszego zwycięstwa w tym sezonie poprowadził duet DeMar DeRozan - Jonas Valanciunas. Licznik tego pierwszego zatrzymał się na 40 punktach. Z kolei Litwin zaczął rozgrywki od zdobyczy na poziomie 32 punktów i 11 zbiórek, a jego zespół bez większych problemów ograł Detroit Pistons.

Wyniki:

Orlando Magic - Miami Heat 96:108 (27:23, 26:27, 16:30, 27:28)
(Fournier 20, Vucević 17, Payton 16 - Whiteside 18, Dragić 16, Winslow 15, Johnson 15)

Indiana Pacers - Dallas Mavericks 130:121 (33:21, 36:31, 35:33, 21:30, d. 15:6)
(Turner 30, George 25, Teague 20 - Williams 25, Bareo 22, Nowitzki 22)

Boston Celtics - Brooklyn Nets 122:117 (33:31, 31:27, 33:23, 25:36)
(Thomas 25, Crowder 21, Bradley 17 - Bogdanović 21, Hamilton 19, Lin 18)

Toronto Raptors - Detroit Pistons 109:91 (33:23, 25:23, 28:25, 23:20)
(DeRozan 40, Valanciunas 32, Lowry 10 - Harris 22, Morris 17, Drummond 16)

Milwaukee Bucks - Charlotte Hornets 96:107 (24:32, 17:24, 25:27, 30:24)
(Antetokounmpo 31, Monroe 14, Parker 13 - Kidd-Gilschrist 23, Walker 17, Hibbert 15, Zeller 15)

Memphis Grizzlies - Minnesota Timberwolves 102:98 (29:32, 21:27, 26:16, 26:23)
(Conley 24, Randolph 19, Gasol 18, Ennis 15 - Wiggins 25, Towns 21, LaVine 19)

New Orleans Pelicans - Denver Nuggets 102:107 (24:30, 24:30, 29:25, 25:22)
(Davis 50, Frazier 15, Monroe 10 - Nurkić 23, Barton 22, Gallinari 15)

Philadelphia 76ers - Oklahoma City Thunder 97:103 (24:23, 27:28, 24:18, 22:34)
(Embiid 20, Stauskas 13, Rodriguez 12 - Westbrook 32, Kanter 17, Adams 16)

Phoenix Suns - Sacramento Kings 94:113 (19:30, 19:27, 29:27, 27:29)
(Booker 18, Bledsoe 16, Warren 14 - Cousins 24, Gay 22, Temple 12)

Los Angeles Lakers - Houston Rockets 120:114 (38:38, 25:33, 27:25, 30:18)
(Clarkson 25, Russell 20, Randle 18 - Harden 34, Gordon 19, Capela 16)

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

Komentarze (0)