Nie wiedzie się najlepiej ekipie Energi Czarnych Słupsk na początku sezonu 2016/2017. Po trzech kolejkach słupszczanie na swoim koncie mają już dwie porażki i to nie z najsilniejszymi drużynami - Polfarmeksem Kutno i Asseco Gdynia. Niewiele brakowało, a Czarne Pantery miałyby bilans 0:3, gdyby nie kuriozalne błędy w samej końcówce koszykarzy AZS-u Koszalin w Derbach Pomorza.
- Obrona pozostawia wiele do życzenia. Fatalnie gramy w tym elemencie. Nie jesteśmy odpowiednio agresywni, rywale nas mijają i łatwo zdobywają punkty - podkreśla Roberts Stelmahers, łotewski szkoleniowiec ECS.
Po porażce z Asseco (71:81) słupski managment rozpoczął działania. Jako winnego uznano Stanley'a Burrella, który został odsunięty od drużyny. Amerykanin, według nieoficjalnych wieści, nie zgadza się na rozwiązanie kontraktu. W jego miejsce ma pojawić się nowy koszykarz.
Już bez Burrella zespół udał się na wyjazdowy mecz do Lublina. Słupszczanie są faworytem starcia z TBV Startem Lublin, który na swoim koncie po trzech spotkaniach ma komplet porażek.
Podopieczni Andreja Żakelja grają falami. Tak było chociażby w Krośnie - po pierwsze połowie prowadzili 45:38, ale po przerwie opadli z sił i byli tylko tłem dla dobrze grających krośnian. Lublinianie ostatecznie przegrali 74:87.
- Pierwsza połowa wyglądała dobrze, wygraliśmy ją siedmioma punktami. Później graliśmy jednak fatalnie. Popełniliśmy masę błędów w obronie i to wpłynęło na końcowy wynik spotkania. Ten mecz był zdecydowanie w naszym zasięgu. Oczywiście drużyna z Krosna wygrała zasłużenie, ale stać nas na dużo więcej - mówi Jan Grzeliński, rozgrywający TBV Startu Lublin.
TBV Start Lublin - Energa Czarni Słupsk / piątek, 28.10.2016r., 18:00
ZOBACZ WIDEO Józef Wojciechowski: Nie wezmę udziału w głosowaniu elektronicznym (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}