Do dużej sensacji doszło w piątek w Los Angeles. Faworyci do tytułu Golden State Warriors przegrali z młodą drużyną Los Angeles Lakers aż 97:117. Była to już druga tak wysoka porażka Warriors z Lakers w tym roku. Jeszcze w marcu Lakers pokonali Warriors 112:95.
- To była nasza coroczna, sromotna porażka z Lakers - podsumował rozczarowany trener Warriors Steve Kerr.
Historią piątkowego pojedynku było aż 10 niecelnych rzutów za trzy Stephena Curry'ego. MVP dwóch poprzednich sezonów regularnych po raz pierwszy od 157 spotkań nie trafił żadnej trójki. Po raz ostatni przytrafiło mu się to 11 listopada 2014 roku w meczu przeciwko San Antonio Spurs.
Wliczając play-offy, to było 196 kolejnych meczów, w których Curry trafił przynajmniej jeden rzut za trzy.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: wciąż do mnie nie dociera to, co osiągnęłam (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W piątek Curry zdobył tylko 13 punktów. 27 dla Warriors rzucił Kevin Durant, który w czwartek zdobył 39 punktów w pierwszym starciu ze swoją byłą drużyną Oklahoma City Thunder (122:96). Najlepiej dla Lakers zagrał 21-letni Julius Randle, autor 20 punktów i 14 zbiórek.
Po pierwszych jedenastu dniach sezonu młodzi Lakers, prowadzeni przez byłego asystenta Warriors Luke'a Waltona, mogą się pochwalić zaskakującym bilansem 3-3. Dopiero co w środę Lakers pokonali na wyjeździe dobrą drużynę Atlanty Hawks 123:116. Warriors po sześciu meczach mają bilans 4-2.
Kolejny mecz Lakers rozegrają w niedzielę u siebie z Phoenix Suns (2-4). Warriors w poniedziałek gościć będą New Orleans Pelicans, którzy rozpoczęli sezon od sześciu porażek.