Zespół King Szczecin znany jest w PLK przede wszystkim ze świetnej gry w ataku. To najofensywniejsza drużyna w rozgrywkach. W pierwszych czterech spotkaniach podopieczni Marka Łukomskiego rzucili łącznie 363 punkty (przeciętnie 90,8 na mecz).
Tymczasem w czwartkowym pojedynku z Treflem Sopot szczecinianie triumfowali dzięki... skutecznej grze w obronie. Goście z Pomorza Zachodniego pozwolili gospodarzom na zdobycie zaledwie 60 oczek.
Paweł Kikowski po zakończeniu spotkania wysłał nawet apel do... hejterów. - Czemu nikt nie powie, że zagraliśmy wyśmienicie w obronie? Niech teraz wszyscy hejterzy popatrzą, jak dobrze bronimy! 60 punktów straconych to naprawdę dobry wynik, tym bardziej, że graliśmy na wyjeździe - mówił strzelec King Szczecin.
Podobnie myśli Marcin Dutkiewicz, dla którego była to sentymentalna podróż do Sopotu. W ostatnich dwóch sezonach reprezentował barwy Trefla.
ZOBACZ WIDEO Atletico pokonane, dwa gole Realu Sociedad. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Cieszę się bardzo z tej wygranej. Pokazaliśmy, że nie musimy rzucić 100 punktów, by zwyciężać w PLK. Udowodniliśmy, że potrafimy grać twardo w defensywie. Poza tym zwycięstwo na takich obręczach smakuje podwójnie - przyznał Dutkiewicz.
Potwierdzeniem dobrej gry szczecinian w defensywie było wyłączenie z gry liderów Trefla: Anthony Ireland w całym meczu trafił 1 z 6 rzutów z gry (łącznie pięć punktów), z kolei Nikola Marković przestrzelił pięć rzutów z gry i aż sześć osobistych (1/7)!
- Pierwsza połowa wyglądała bardzo źle. Było dużo gry szarpanej, nerwowości. Nie mogliśmy złapać rytmu. Po przerwie wszystko zmieniło się o 180 procent. Tak chcielibyśmy grać w każdym spotkaniu. Straciliśmy zaledwie 60 punktów. Zatrzymaliśmy dwóch podstawowych graczy Trefla - zaznaczył Dutkiewicz.
W niedzielę King Szczecin na własnym parkiecie zagra z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.