Anwil od początku meczu grał bardzo dobrze i wydawało się, że jest w stanie wywieźć dwa punkty z Hali Gryfia. Jednak słabsza postawa w końcówce spowodowała, że na koniec to gospodarze cieszyli się z końcowego tryumfu. - Czarni w tym spotkaniu byli drużyną regularniejszą od nas i chyba w główniej mierze, dzięki temu wygrali. Zebrali od nas pięć piłek więcej, może to nie jest specjalnie dużo, ale to były kluczowe piłki, który padały ich łupem, a nie naszym - powiedział Kamil Łączyński.
- Mówiliśmy, że nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, no ale jednak nam się to nie udało. Próbowaliśmy jeszcze gonić w samej końcówce, jednak ich rzuty wpadały, a nasze niestety nie. Chyba zbytnio spieszyliśmy się z ich oddawaniem, przez co nie realizowaliśmy naszych zagrywek. Daliśmy jednak z siebie wszystko na takim trudnym terenie, jakim niewątpliwie jest Hala Gryfia - dodał popularny Łączka.
Koszykarze Anwilu zagrali jednak naprawdę dobre zawody i z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość. Przed nimi bowiem spora liczba ważnych spotkań. - Teraz musimy podnieść głowy do góry. Przed nami duże natężenie spotkań i postaramy się, aby odpowiednio się do nich przygotować i odnieść w nich zwycięstwa - zakończył rozgrywający.
Kolejny mecz Anwil rozegra 11 listopada o godz. 18.00 - wówczas do Hali Mistrzów przyjedzie Polfarmex Kutno.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji