Jose Ignacio Hernandez: Jestem zadowolony z meczu. Mieliśmy tylko dwie Polki

PAP/EPA
PAP/EPA

Ostatnia kolejka BLK przed przerwą na grę reprezentacji upłynęła pod znakiem wysokiego zwycięstwa Wisły Can Pack Kraków nad Energą Toruń. Biała Gwiazda pokazała znakomitą koszykówkę chociaż trener miał do dyspozycji bardzo wąski skład.

Krakowianki przystępowały do konfrontacji po dość pechowej, jednopunktowej porażce z włoską Familą Schio. Dodatkowo, miały zaledwie jeden dzień przerwy, by złapać oddech, zatem niektórzy trochę martwili się końcowym rezultatem. Najwyraźniej niepotrzebnie. Biała Gwiazda pokazała znakomite oblicze. Praktycznie w każdym elemencie przeważała nad rywalem i jeszcze przed przerwą prowadziła różnicą ponad 30 punktów! - Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz, a zagraliśmy bez kluczowych zawodniczek, jak Claudia Pop, Małgorzata Misiuk czy Agnieszka Szott Hejmej. Miałem do dyspozycji tylko dwie podstawowe Polki (!) i dwie wysokie koszykarki. Za wszelką cenę chcieliśmy dobrze rozpocząć rywalizację. To się udało zrealizować - podkreśla trener Jose Ignacio Hernandez.

Kapitalne zawody zanotowały właśnie te dwie osamotnione podkoszowe, czyli Ewelina Kobryn i Ziomara Morrison. Obie uzyskały łącznie 49 "oczek", zatem trudno o lepsze rekomendacje. Ich wyczyn to jednak efekt współpracy całej drużyny, która wreszcie kolektywnie budowała akcje. Torunianki nie mogły znaleźć sposobu jak je powstrzymać, bowiem prawie za każdym razem stosowały inne rozwiązania. - Pracowaliśmy wspólnie przez 40 minut i wyszło łatwiej niż się spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy, które fragmenty spotkania są kluczowe. Mocno broniliśmy i zbieraliśmy piłki - dodaje Hiszpan.

Triumf pozwolił umocnić się wiślaczkom na pozycji lidera i zbudować przewagę nad resztą stawki. Dzięki temu kilkanaście dni pauzy w rozgrywkach mogą spędzić bez zbędnych nerwów i z poczuciem komfortu. - Liczę, że odpoczniemy oraz na powrót kontuzjowanych dziewczyn - zaznacza.

Następny pojedynek mistrzynie kraju stoczą dopiero 27 listopada w Sosnowcu z miejscowym JAS-FBG Zagłębiem.

ZOBACZ WIDEO Trener Kowalkiewicz: nikt się tego nie spodziewał

Źródło artykułu: