NBA: Świetny mecz Gortata i wygrana Wizards!

Getty Images / Ezra Shaw
Getty Images / Ezra Shaw

Marcin Gortat był blisko kolejnego double-double, ale co ważniejsze jego Washington Wizards odbili się od dna. Stołeczna drużyna pokonała we własnym obiekcie New York Knicks i zapisała nas swoje konto trzecią wygraną w sezonie.

Nadspodziewanie szybko otrząsnęli się podopieczni Scotta Brooksa po bolesnej porażce z Philadelphia 76ers. Tym razem Wizards zagrali znacznie lepiej, a wpływ na to miał m.in. powrót Bradleya Beala. 23-letni zawodnik był jedną z wiodących postaci ekipy z Waszyngtonu, która wyśmienicie radziła sobie przez trzy kwarty.

W ogóle gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. W pierwszych minutach bezbłędnie rzucali z dystansu, a New York Knicks nie potrafili ich zatrzymać. Później wciąż kontrolowali przebieg wydarzeń, choć przyjezdni zdołali nieco zniwelować straty. To akurat zasługa Derricka Rose'a, który zagrał świetne spotkanie zdobywając 27 punktów oraz dokładając do tego 4 asysty, 2 zbiórki oraz przechwyt. Ale jego wysiłek poszedł na marne.

Kolejny świetny występ w tym sezonie zaliczył Marcin Gortat. Polak już w pierwszej kwarcie sprawiał mnóstwo problemów Knicks, a do przerwy na swoim koncie miał już 10 punktów. W drugiej połowie spotkania nasz gracz nie był już tak efektywny, ale i tak zakończył spotkanie z dorobkiem 16 "oczek", 8 zbiórek, asystą oraz blokiem. Co warto podkreślić, z nim na parkiecie "Czarodzieje" prezentowali się naprawdę świetnie.

Stołeczną ekipę do wygranej poprowadzili jednak John Wall i Otto Porter. Pierwszy z wymienionych mógł pochwalić się double-double w postaci 23 punkty i 11 asyst, a drugi był blisko tego wyczynu - 21 punktów i 8 zbiórek.

Dla Wizards to dopiero trzeci triumf w rozgrywkach w jedenastym spotkaniu. Wciąż zajmują oni przedostatnie, czternaste miejsce w Konferencji Wschodniej.

W Houston zobaczyliśmy popis Jamesa Hardena. Lider Rakiet fantastycznie zagrał w starciu z Portland Trail Blazers. 27-letni koszykarz był właściwie wszędzie - trafiał, zbierał i asystował. Spotkanie zakończył z triple-double na koncie. Uzbierał bowiem 26 punktów, 14 asyst i 12 zbiórek. Jego skuteczność nie rzucała może na kolana (choć w pierwszej kwarcie był nie do zatrzymania), ale w obliczu wygranej nie miało to tak wielkiego znaczenia.

Leśne Wilki nie dały żadnych szans 76ers. Andrew Wiggins i spółka szybko objęli wyraźne prowadzenie. Już po pierwszej połowie mieli oni aż 28 punktów przewagi. Po przerwie dystans między drużynami nieco stopniał, ale wygrana gospodarzy ani przez chwilę nie była zagrożona. Wspomniany Wiggins zanotował 35 punktów (70 procent skuteczności z gry!) oraz 10 zbiórek i 4 asysty. Dobrze zagrał również Karl-Anthony Towns, autor 25 punktów i 10 zbiórek.

Po trzecią wygraną, podobnie jak Wizards, sięgnęli gracze Miami Heat. Żar rewelacyjnie spisał się w ostatniej kwarcie, ale ogólnie druga połowa była bardzo udana w wykonaniu tego zespołu. Koziołki miały wielkie problemy z ofensywą, co skończyło się tym, że w trzeciej i czwartej odsłonie powiększyły one swój dorobek o raptem 25 "oczek". Gospodarzy do triumfu poprowadził Dion Waiters, który zgromadził 23 punkty.

Washington Wizards - New York Knicks 119:112 (24:18, 28:24, 35:23, 32:47)
(Wall 23, Porter Jr 21, Beal 18, Gortat 16, Thornton 13 - Rose 27, Anthony 19, Jennings 17, Porzingis 16)

Miami Heat - Milwaukee Bucks 96:73 (21:27, 27:21, 19:14, 29:11)
(Waiters 23, Richardson 18, Dragić 16, Whiteside 12 - Antetokounmpo 14, Snell 14, Beasley 13, Henson 12, Parker 11)

Houston Rockets - Portland Trail Blazers 126:109 (41:29, 21:33, 38:21, 26:26)
(Harden 26, Ariza 16, Gordon 16, Capela 15, Anderson 13, Beverley 11 - McCollum 26, Harkless 19, Lillard 18, Turner 12)

Minnesota Timberwolves - Philadelphia 76ers 110:86 (27:18, 34:15, 24:25, 25:28)
(Wiggins 35, Towns 25, Dieng 12, LaVine 11 - Sarić 16, Stauskas 13, Ilyasova 11, Embiid 10)

Utah Jazz - Chicago Bulls 77:85 (26:25, 17:16, 15:25, 19:19)
(Gobert 16, Exum 14, Hood 12, Lyles 11 - Butler 20, Wade 18, Lopez 10)

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Źródło artykułu: