Bez niespodzianki w Kołobrzegu. Lider z Łańcuta z kolejną wygraną

Materiały prasowe / Sebastian Maślanka / Na zdjęciu: koszykarze Sokoła Łańcut
Materiały prasowe / Sebastian Maślanka / Na zdjęciu: koszykarze Sokoła Łańcut

Ekipa z Podkarpacia była faworytem i ze swojej roli wywiązała się wzorowo. Lider zaplecza ekstraklasy nie zdominował Kotwicy, ale cały mecz miał inicjatywę i wygrał w Kołobrzegu 70:62.

Goście jechali do Kołobrzegu w roli zdecydowanego faworyta. Sokół po wygranej w meczu na szczycie ze Spójnią chciał potwierdzić dobrą dyspozycję. Czarodzieje z Wydm to co prawda beniaminek, ale z kilkoma doświadczonymi i ogranymi zawodnikami w składzie. Kotwica na własnym parkiecie jest zdecydowanie groźniejsza, bo tu odniosła cztery ze swoich pięciu zwycięstw w całym sezonie. Dawało to nadzieję na to, że gospodarze postawią się faworytowi.

Gdy po punktach niezawodnego Macieja Klimy koszykarze z Łańcuta szybko wyszli na prowadzenie 8:0 zapowiadało się, że lider odniesie kolejne pewne zwycięstwo. Kotwica jednak szybko się otrząsnęła i zaczęła grać lepiej. Nie był to mecz ataku, ale waleczna postawa w defensywie sprawiała, że po premierowej odsłonie kołobrzeżanie mieli tylko trzy oczka mniej na koncie.

Jeszcze lepiej bronił jednak Sokół, który w początkowych 15 minutach stracił tylko 14 punktów. Pozwoliło to zbudować przewagę, która w pewnym momencie wynosiła 14 oczek. Na półmetku nic nie było jednak przesądzone, bo Czarodzieje z Wydm przegrywali 26:34.

Goście grali falami, ale i tak ciągle prowadzili. To pokazuje, jak dużym potencjał dysponuje Sokół. Najpierw po rzucie Alana Czujkowskiego jego zespół miał na koncie 15 punktów więcej, by chwilę później po akcji Bodycha mieć już tylko sześć oczek zaliczki. Po 30 minutach Kotwica przegrywała 43:53. Słaba dyspozycja w ataku sprawiła, że mimo ambitnej postawy okazała się to bariera nie do przekroczenia. Ostatecznie podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego zwyciężyli 70:62 i pozostają liderem I ligi.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Kandydatami na trenera są dwaj Włosi, Serb i Argentyńczyk[color=black]

[/color]

Sokół wygrał dość pewnie mimo aż 17 strat. Dla porównania gospodarze popełnili ich tylko siedem. Goście wygrali jednak walkę o zbiórki (36:31) oraz zanotowali więcej asyst (17:13).

Kolejny raz najlepszym strzelcem łańcucian był doświadczony Marcin Sroka, zdobywca 22 oczek. Warto dodać, że wykorzystał on aż 12 z 13 rzutów wolnych. W szeregach pokonanych po 12 punktów zdobyli Paweł Pawłowski oraz Łukasz Bodych.

Kotwica Kołobrzeg - Max Elektro Sokół Łańcut 62:70 (12:15, 14:19, 17:19, 19:17)

Kotwica: Pawłowski 12, Bodych 12, Grujić 10, Przyborowski 9, Suliński 9, Hanke 5, Dzierżak 4, Neumann 1, Małetko 0, Włodarczyk 0.

Sokół:
Sroka 22, Koszuta 13, Klima 8, Szymański 8, Czujkowski 8, Czerwonka 4, Zywert 3, Kulikowski 2, Krajniewski 2, Balawender 0.

Komentarze (1)
avatar
powiadomiony
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto by było dodać w tej relacji, że w pod koniec II kwarty z parkietu zszedł Kulikowski z Sokoła i na parkiet nie wrócił. Jak się później okazało ma on złamany nos.