NBA: klęska Clippers, znakomity Harden

PAP/EPA / LARRY W. SMITH
PAP/EPA / LARRY W. SMITH

Koszykarze Los Angeles Clippers rozegrali najsłabszy mecz w sezonie 2016/17. Zespół Doca Riversa przegrał na wyjździe z Indiana Pacers aż 70:91. W innym spotkaniu fantastycznie spisał się James Harden, który poprowadził Houston Rockets do wygranej.

To już druga porażka z rzędu, ale pierwsza poniesiona w tak kiepskim stylu, przez graczy z Miasta Aniołów. Clippers długo szli niczym burza, lecz w poprzednim starciu ulegli na wyjeździe Detroit Pistons, a teraz Indiana Pacers. W obu przypadkach nie są to zespoły z najwyższej półki.

Zawodnicy Doca Riversa tym razem fatalnie zagrali w ofensywie. Dość powiedzieć, że trafili raptem 22 z 70 oddanych rzutów. Ich skuteczność była kiepska, zwłaszcza z dystansu. Przyjezdni mieli 4/24 za trzy. Z taką grą w ataku można tylko pomarzyć o dobrym rezultacie, o czym zresztą Clippers szybko się przekonali. Już w drugiej kwarcie tracili kontakt z Pacers, a po przerwie zostali zwyczajnie zdeklasowani.

Tylko trzech graczy ekipy z Los Angeles przekroczyło granicę 10 punktów, a najlepszy był Blake Griffin. 27-letni koszykarz otarł się zresztą o double-double - na jego koncie znalazło się 16 punktów, 9 zbiórek oraz 3 asysty. Liderami gospodarzy byli natomiast Glenn Robinson III i Myles Turner. Obaj uzbierali po 17 "oczek", a drugi z wymienionych dołożył jeszcze 12 zebranych piłek.

Kolejne znakomite spotkanie w tym sezonie rozegrał James Harden. Gwiazda Houston Rockets nie zawiodła i oprócz tego, że wykręciła świetne liczby, to przede wszystkim poprowadziła drużynę do wygranej nad Portland Trail Blazers.

27-letni zawodnik zdobył aż 38 punktów, rozdał 10 asyst i miał dwie zbiórki. W 34 minuty, jakie spędził na parkiecie, trafił 11 z 22 rzutów z gry, w tym 5 z 12 za trzy. Ale wygrana to nie tylko jego zasługa - z bardzo dobrej strony zaprezentowali się również Eric Gordon (26 punktów) czy Clint Capela (21 punktów, 9 zbiórek).

Przyzwoicie w tym sezonie radzą sobie koszykarze Los Angeles Lakers. Jeziorowcy sięgnęli po dziewiątą wygraną, wygrywając we własnym obiekcie z Atlanta Hawks. Decydujące były druga i czwarta kwarta. W sumie w tych odsłonach gospodarze byli lepsi od przeciwnika o 27 punktów. Najlepszym strzelcem Lakers był Louis Williams, autor 21 punktów, 4 zbiórek i 3 asyst.

Na nic zdał się wysiłek Anthony'ego Davisa w Teksasie. Znakomity Amerykanin zdobył 36 punktów, zebrał 13 piłek, a mimo tego musiał przełknąć - ponownie - gorzki smak porażki. Pelicans nie sprostali bowiem w wyjazdowym starciu Dallas Mavericks, które sięgnęło po dopiero czwarte zwycięstwo w sezonie.

Aż 39 punktów dla Cavs zdobył Kyrie Irving. Mistrzowie NBA dość niespodziewanie mieli trudną przeprawę w Filadelfii, ale za sprawą m.in. Irvinga, ale również LeBrona Jamesa (triple-double w postaci 26 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek) i Kevina Love'a (25 punktów i 11 zbiórek) zdołali wygrać z jedną z najsłabszych drużyn.

Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers 108:112 (30:24, 28:28, 23:25, 27:35)
(Embiid 22, Okafor 14, Henderson 13, Ilyasova 13, Rodriguez 12, Stauskas 11, Sarić 10 - Irving 39, James 26, Love 25, Thompson 12)

Phoenix Suns - Denver Nuggets 114:120 (28:29, 15:34, 36:23, 35:34)
(Bledsoe 35, Booker 30, Tucker 21, Knight 11, Chandler 10 - Chandler 25, Nelson 21, Mudiay 19, Faried 14, Jokić 13)

Brooklyn Nets - Sacramento Kings 105:122 (35:31, 24:27, 18:34, 28:30)
(Kilpatrick 22, Lopez 17, Bogdanović 13, Whitehead 11 - Cousins 37, Gay 22, Collison 18, Lawson 13)

Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 91:70 (23:20, 27:20, 26:18, 15:12)
(Robinson 17, Turner 17, Jefferson 16, Stuckey 12, Young 11 - Griffin 16, Paul 13, Crawford 12)

Orlando Magic - Milwaukee Bucks 96:104 (29:36, 23:22, 20:21, 24:25)
(Fournier 27, Ibaka 19, Vucević 17, Payton 16, Augustin 11 - Henson 20, Antetokounmpo 18, Beasley 13, Brogdon 12, Monroe 11)

Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 91:81 (26:20, 18:22, 16:18, 31:21)
(Barnes 23, Matthews 21, Anderson 14, Curry 10 - Davis 36, Holiday 17)

Portland Trail Blazers - Houston Rockets 114:130 (35:35, 27:30, 31:31, 21:34)
(McCollum 28, Lillard 27, Harkless 18, Turner 15, Plumlee 11 - Harden 38, Gordon 26, Capela 21, Ariza 18, Anderson 14)

Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 109:94 (21:32, 35:16, 28:29, 25:17)
(Williams 21, Clarkson 18, Young 17, Nance Jr 12 - Bazemore 21, Howard 19, Schroder 11, Korver 10, Muscala 10)

ZOBACZ WIDEO Bandyckie zachowanie piłkarza Toulouse FC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)