Dąbrowianie do meczu z Treflem przystąpili odpowiednio skoncentrowani i zmotywowani. Zagrali zabójczo skutecznie (59 procent skuteczności rzutów z gry) i popełnili zaledwie 10 strat, co w tym sezonie bywało największym problemem.
- Podeszliśmy do meczu z dużym szacunkiem i respektem dla rywala, który przecież do tego pojedynku odniósł cztery zwycięstwa - komentował Drażen Anzulović. - Widzieliśmy ich ostatni mecz w Starogardzie Gdańskim i grali naprawdę bardzo dobrze.
Pewnego rodzaju ułatwieniem był z pewnością fakt, że Trefl w Dąbrowie zagrał bez Marcina Stefańskiego i Artura Mielczarka. Przy takiej dyspozycji dąbrowian nawet jednak ich obecność niewiele mogłaby zmienić.
- Graliśmy bardzo twardo. Byliśmy w pełni skoncentrowani, a wszystkie akcje i zagrania były bardzo odpowiedzialne. Graliśmy super w defensywie i kreowaliśmy bardzo dobrze akcje w ataku - dodał chorwacki szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
Anzulović ma nadzieję, że takich występów, jak ten przeciwko Treflowi, będzie zdecydowanie więcej. Powód? Jak przyznaje, takie mecze są... łatwe dla trenera. - Jestem bardzo usatysfakcjonowany tym, co zaprezentowaliśmy. Łatwo jest być trenerem, kiedy każdy gra dobrze. Liczę na to i mam dużą nadzieję, że będzie dużo takich meczów - dodał z uśmiechem.
Jedynym problemem na chwilę obecną jest uraz Kendalla Gray'a. Problemy zdrowotne to największa przeszkoda dla tego zawodnika, żeby pokazać pełnię swoich możliwości.