NBA: fantastyczne odrodzenie Warriors! Byli mistrzowie znokautowali Suns

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO /
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO /
zdjęcie autora artykułu

Golden State Warriors ekspresowo podnieśli się po porażce we własnym obiekcie z Houston Rockets. Byli mistrzowie NBA zdeklasowali w kolejnym starciu Phoenix Suns, a liderem Wojowników był Stephen Curry.

Zespół Steve'a Kerra zaprezentował to, co w nim jest najlepszego. Niesamowitą ofensywę, która razi, dokucza i obnaża na każdym kroku. Warriors w starciu Suns się zabawili i po niezbyt udanym początku, kiedy to przegrywali, narzucili własny styl i pewnie pomknęli po wysokie zwycięstwo.

Dość powiedzieć, że w regularnym czasie gry uzbierali aż 138 punktów. W całym meczu trafili aż 49 z 78 rzutów. Rewelacyjnie spisywali się na dystansie - do kosza wpadło aż 14 z 21 prób. To daje skuteczność na poziomie 66,7 procent. Jeżeli byli mistrzowie NBA są w takiej dyspozycji, to nie ma mowy o wygraniu z Warriors.

Znakomicie spisali się Stephen Curry i Klay Thompson. Obaj byli bardzo efektywni i zapisali na swoje konto odpowiednio 31 i 26 punktów. 28-letni Curry osiągnął imponujący dorobek w zaledwie 29 minut. Oprócz wymienionej dwójki solidnie zagrał Kevin Durant, który uzbierał 20 punktów, 8 asyst i 4 zbiórki.

Suns nie byli w stanie przetrwać takiego ostrzału. W ich szeregach dobrze grali Eric Bledsoe i Devin Booker, ale to nie wystarczyło do tego, żeby nawiązać równorzędną walkę. Ekipa z Phoenix doznała 14 porażki w sezonie, zaś Wojownicy zanotowali 17 wygraną i są na czele Konferencji Wschodniej.

Mnóstwo emocji było w Filadelfii, gdzie 76ers stoczyli wyrównany bój z Celtics. Drużyna z Bostonu ostatecznie wygrała, ale zadecydowały o tym dwa skutecznie wykonane przez Ala Horforda rzuty osobiste. Tym samym gospodarze nie mieli już szans na odwrócenie losów spotkania, a jedyne co im się udało, to zmniejszyć do minimum rozmiary porażki.

Aż sześciu koszykarzy Bretta Browna zdobyło ponad 10 punktów. Dzięki temu 76ers ambitnie walczyli do ostatnich sekund, ale przeciwnicy mieli w swoich szeregach Isaiaha Thomasa. 27-letni zawodnik w 33 minuty uzbierał aż 37 "oczek", 7 asyst oraz 4 zbiórki. Trafił 11 z 19 rzutów z gry i 13 z 15 osobistych. Te liczby robią wrażenie.

Ale był jeszcze inny koszykarz, który popisał się jeszcze lepszym dorobkiem. To Louis Williams z Los Angeles Lakers. Gracz Jeziorowców wprawdzie nie miał ostatecznie powodów do zadowolenia, gdyż zespół przegrał z Memphis Grizzlies, ale on sam zagrał wyśmienicie i zrobił co mógł, żeby tylko poprowadzić ekipę z Miasta Aniołów do wygranej. Williams w 31 minut zdobył aż 40 punktów, wykorzystując wszystkie 14 osobistych oraz 11 z 20 rzutów z gry. Zabrakło mu tylko nieco większego wsparcia ze strony kolegów.

Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 112:103 (25:22, 25:18, 25:32, 37:31) (Henson 20, Dellavedova 18, Antetokounmpo 16, Parker 15, Snell 10 - Bogdanović 24, Kilpatrick 19, Harris 17, Lopez 13)

Charlotte Hornets - Minnesota Timberwolves 120:125 (29:19, 23:30, 32:25, 22:32, d. 14:19) (Walker 22, Kaminsky 21, Kidd-Gilchrist 15, Batum 15, Belinelli 15 - Wiggins 29, Towns 27, LaVine 17, Muhammad 12, Bjelica 12)

Philadelphia 76ers - Boston Celtics 106:107 (30:22, 23:23, 21:29, 32:33) (Sarić 21, Ilyasova 18, Okafor 15, Rodriguez 15, Henderson 13, Stauskas 10 - Thomas 37, Bradley 20, Horford 11, Crowder 10)

Toronto Raptors - Atlanta Hawks 128:84 (32:22, 30:25, 24:23, 42:14) (DeRozan 21, Lowry 17, Patterson 17, Ross 15, Siakam 14, Nogueira 11, Carroll 10, Joseph 10 - Schroder 15, Hardaway Jr 15, Humphries 10, Howard 10)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 103:100 (25:25, 29:37, 28:20, 21:18) (Daniels 31, Gasol 19, Green 16 - Williams 40, Deng 18, Mozgow 13)

Dallas Mavericks - Chicago Bulls 107:82 (29:18, 28:27, 25:21, 25:16) (Matthews 26, Barnes 22, Powell 17, Finney-Smith 11 - Butler 26, Lopez 15, Gibson 11, Canaan 10)

Utah Jazz - Denver Nuggets 105:98 (24:21, 25:26, 33:16, 23:35) (Hayward 32, Hood 15, Lyles 12, Exum 10 - Barton 20, Chandler 20, Nelson 13, Gallinari 12, Mudiay 12, Faried 10)

Portland Trail Blazers - Miami Heat 99:92 (21:29, 34:20, 18:22, 26:21) (Lillard 19, McCollum 17, Harkless 17, Crabbe 16, Plumlee 11 - Whiteside 28, Dragić 18, McRoberts 13, Ellington 12)

Golden State Warriors - Phoenix Suns 138:109 (37:30, 29:27, 42:27, 30:25) (Curry 31, Thompson 26, Durant 20, McGee 11, West 10 - Bledsoe 27, Booker 21, Knight 14, Chriss 11, Bender 10)

ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Golden State Warriors zostaną mistrzami w sezonie 2016/17?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
ada.a
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Curry i Thompson w formie pozdro dla wszystkich graczy z basketballcm  
GeDo
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warriors graja w konferencji Zachodniej,proszę o poprawkę.