Tyrone Brazelton nie zagrał z Polfarmeksem. "Dopadł go syndrom Szymkiewicza"

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

W niedzielnym meczu Polskiej Ligi Koszykówki z Polfarmeksem Kutno, wygranym przez Rosę Radom 72:52, ani minuty w barwach wicemistrzów Polski nie zagrał jeden z dotychczasowych liderów, Tyrone Brazelton.

W meczu z Polfarmeksem Kutno Tyrone Brazelton pojawił się w składzie Rosy Radom, ale nawet na chwilę nie wyszedł na parkiet hali MOSiR. Całe spotkanie obserwował z perspektywy ławki rezerwowych. To bardzo zaskakujące, ponieważ we wcześniejszych pojedynkach Polskiej Ligi Koszykówki Amerykanin był jednym z liderów drużyny i zaliczał bardzo dużą liczbę minut. Przypomnijmy, iż w niedzielny wieczór wicemistrzowie kraju wygrali 72:52.

- Dopadł go "syndrom Szymkiewicza" - rozpoczął żartobliwie Wojciech Kamiński, trener Rosy. - Na porannym treningu zszedł z boiska, powiedział, że boli go noga. Na mecz nawet nie bardzo chciał się przebierać, ale powiedziałem mu, że musi to zrobić - szkoleniowiec przybliżył przyczynę absencji rozgrywającego.

Jak się okazuje, Brazeltona może zabraknąć we wtorkowym spotkaniu z PAOK-iem Saloniki w Basketball Champions League. Jeszcze w niedzielny wieczór koszykarz udał się na badanie. - Zobaczymy, czy on, czy Filip Zegzuła pojedzie do Salonik - dodał trener Rosy.

Radomski zespół świetnie poradził sobie z Polfarmeksem bez jednego ze swoich liderów. Grę bardzo dobrze prowadzili Jordan Callahan i Filip Zegzuła, zdobywcy odpowiednio 13 i trzech punktów.

ZOBACZ WIDEO Małysz, Stoch, Kowalczyk i... Jan Paweł II. Niezwykła ekspozycja Wojciecha Fortuny

Komentarze (1)
avatar
Anwil ponad wszystko
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Juz dawno bylo po nim widac, ze meczy sie w tym zespole i nie jest szczesliwy.. Uwazam, ze chcialby grac w lepszej lidze a napewno w zespole bardziej profesionalnym. Ale co nie zmienia faktu, z Czytaj całość