Ta noc mogła należeć do Johna Walla. 26-letni Amerykanin rzucał jak natchniony. W sumie w całym meczu trafił 18 z 31 rzutów z gry, a jego licznik zatrzymał się na 52 punktach, co jak dotychczas jest najlepszym wynikiem tego koszykarza w karierze. Wall dołożył do swojej kolekcji 3 asysty i 3 zbiórki.
W NBA często bywa jednak tak, że cień na genialne występy zawodników kładzie wynik. I tak było tym razem. Wizards zagapili się w drugiej kwarcie spotkania, po której to przegrywali 13 punktami, i jak się później okazało, mimo gonitwy, rywala dopaść już nie zdołali.
Skarcić należy przede wszystkim defensywę stołecznej ekipy. Magicy w Waszyngtonie zdobyli aż 124 punkty, co jest ich najlepszym jak na razie wynikiem w tym sezonie.
A Marcin Gortat? Zadowolony ze swojego występu być nie może. Po pierwsze, jego drużyna poległa. Po drugie, sam też na boisku rozczarował. Trafił zaledwie 3 z 11 rzutów z gry. Ostatecznie uzbierał 6 punktów, 11 zbiórek, asystę, blok i przechwyt. W tym sezonie miewał zatem dużo lepsze momenty.
Wizards wygrali zaledwie 7 z 20 spotkań w tych rozgrywkach. Nieco lepszym bilansem legitymuję się natomiast była drużyna Marcin Gortata - Orlando Magic, która wygrał 10 z 22 pojedynków.
ZOBACZ WIDEO: "Porozmawiajmy o sporcie": 20 lat minęło...
{"id":"","title":""}
W następnym spotkaniu Czarodzieje będą mieli okazję zrehabilitować się przed własną publicznością. W nocy z czwartku na piątek polskiego czasu zmierzą się z Denver Nuggets.
Washington Wizards - Orlando Magic 116:124 (24:25, 28:40, 29:31, 25:28)
Wizards: Wall 52, Beal 19, Morris 10, Thornton 8, Smith 7, Porter Jr 7, Gortat 6, Oubre 3, Burke 2, Nicholson 2
Magic: Payton 25, Green 20, Meeks 18, Biyombo 14, Ibaka 10, Vucević 10, Fournier 10, Gordon 9, Augustin 8.