NBA: kolejne triple-double Russella Westbrooka! Wyrównał osiągnięcie Michaela Jordana

Getty Images / J Pat Carter
Getty Images / J Pat Carter

Russell Westbrook po raz kolejny w tym sezonie NBA zanotował triple-double, ale Oklahoma City Thunder przegrali w Teksasie z Houston Rockets, którzy wygrali piąty mecz z rzędu. Nie zawiedli gracze Cleveland Cavaliers, którzy rozbili Miami Heat.

Russell Westbrook po raz siódmy z rzędu miał dwucyfrowy dorobek w trzech statystykach. Tym samym koszykarz Grzmotu wyrównał osiągnięcie Michaela Jordana z 1989 roku! A to przecież nie koniec, bo 28-letni zawodnik może pójść dalej i dogonić Wilta Chamberlaina. Legendarny gracz w 1968 roku, grając dla ekipy z Filadelfii, miał dziewięć spotkań z rzędu z triple-double na koncie. Ogółem lider OKC już po raz 12 w tym sezonie zakończył spotkanie z takim osiągnięciem.

O ile wcześniej miało to przełożenie na wygrane Thunder, o tyle w konfrontacji z Rakietami to nie wystarczyło. Westbrook wprawdzie zgromadził 27 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst oraz 3 przechwyty, ale sporo do życzenia pozostawiała jego skuteczność. W całym starciu trafił tylko 8 z 25 rzutów z gry i żadnego z 7 za trzy. Na jego dorobek w dużym stopniu składają się dobrze wykonane osobiste. Poza tym warto dodać, że miał aż 8 strat.

Rywal też był niczego sobie. Houston w ostatnim czasie jest w bardzo dobrej dyspozycji. Wszystko zaczęło się od pokonania Golden State Warriors na początku grudnia. Od tamtej pory podopieczni Mike'a D'Antoniego mają serię pięciu zwycięstw. Gości do triumfu poprowadził James Harden, któremu niewiele zabrakło do triple-double. Amerykanin zgromadził 21 punktów, 12 asyst i 9 zbiórek. Podobnie jak w przypadku Westbrooka, miał on problemy ze skutecznością oraz ze stratami.

Spadek formy dopadł Los Angeles Lakers. Jest on na tyle wyraźny, że Jeziorowcy znacząco pogorszyli swoją sytuację w walce o awans do fazy play-off. W grudniu wygrali oni tylko jedno z sześciu spotkań, a ostatnie pięć zwyczajnie przegrali. Na nic zdał się kolejny wyśmienity występ Louisa Williamsa, który zdobył 35 punktów.
Gospodarzom nie udało się zatrzymać jednej z najsłabszej ekip Konferencji Zachodniej. Słońca udanie zrewanżowały się za porażkę w listopadzie. Znakomicie w ich szeregach spisał się Eric Bledsoe, który w 32 minuty zgromadził 30 punktów, 9 asyst, 4 zbiórki, 3 przechwyty oraz blok.

Po dopiero piąte zwycięstwo w sezonie sięgnęli gracze Dallas Mavericks. Ekipa z Teksasu nieoczekiwanie pokonała u siebie Indiana Pacers. Ten sukces raczej nie jest oznaką ogromnej przemiany, lecz po prostu efektem lepszej dyspozycji. Dość powiedzieć, że Mavs trafili niemal połowę swoich rzutów z gry, w tym aż 15 "trójek". Poza tym popełnili oni nad wyraz mało błędów. Na bardzo dobrym poziomie zagrali Wesley Matthews i Matt Barnes.

Tempa nie zwalniają obrońcy tytułu. Cavaliers po porażce w Chicago, szybko się podnieśli i już mają serię trzech wygranych. W ostatnim meczu zawodnicy Tyronna Lue gładko przejechali się po bezzębnym Miami Heat. Tradycyjnie już zwycięstwo to zasługa tercetu LeBron James, Kevin Love i Kyrie Irving. Wymienieni koszykarze razem zdobyli 78 punktów, czyli niemal tyle, ile cała drużyna gości.

Cavs umocnili się na pierwszej pozycji w Konferencji Wschodniej. Po 21 spotkaniach ich bilans to 16 wygranych i 5 porażek. Drugą pozycję zajmuje Toronto Raptors (bilans 16-7). Na Zachodzie prowadzą Warriors (20-3), którzy wyprzedzają San Antonio Spurs (18-5) i Los Angeles Clippers (16-7).

Charlotte Hornets - Orlando Magic 109:88 (20:21, 32:25, 39:24, 18:18)
(Kidd-Gilchrist 16, Batum 16, Walker 15, Sessions 12, Lamb 12 - Fournier 14, Ibaka 12)

Boston Celtics - Toronto Raptors 94:101 (28:25, 22:17, 18:33, 26:26)
(Horford 19, Bradley 19, Smart 12, Rozier 12 - Lowry 34, DeRozan 24, Powell 20)

Cleveland Cavaliers - Miami Heat 114:84 (31:27, 26:19, 30:23, 27:15)
(Love 28, James 27, Irving 23, Shumpert 10 - Williams 17, Dragić 15, Johnson 12, Ellington 10, Reed 10)

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 110:114 (30:23, 34:21, 28:40, 18:30)
(Parker 27, Beasley 14, Monroe 14, Antetokounmpo 14, Brogdon 12, Dellavedova 11 - Schroder 33, Millsap 23, Hardaway Jr 18, Muscala 11, Howard 10)

Minnesota Timberwolves - Detroit Pistons 90:117 (20:25, 23:24, 25:33, 22:35)
(Wiggins 16, Towns 14, LaVine 14, Dieng 13, Rubio 10 - Drummond 22, Leuer 17, Jackson 16, Morris 15, Harris 15)

Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 99:102 (23:25, 26:30, 28:31, 22:16)
(Westbrook 27, Adams 24, Oladipo 12, Morrow 12, Kanter 10 - Harden 21, Gordon 17, Anderson 14, Capela 13, Nene 11)

Dallas Mavericks - Indiana Pacers 111:103 (25:27, 29:25, 31:25, 26:26)
(Matthews 26, Barnes 25, Williams 16, Powell 14, Finney-Smith 12 - George 22, Turner 18, Miles 18, Teague 10, Jefferson 10)

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 115:119 (26:32, 26:30, 28:27, 35:30)
(Williams 35, Clarkson 14, Randle 14, Huertas 12, Nance Jr 10, Mozgow 10 - Bledsoe 30, Barbosa 21, Booker 15, Len 14, Knight 14)

Sacramento Kings - New York Knicks 100:103 (32:30, 21:24, 24:24, 23:25)
(Cousins 28, Collison 14, Gay 13, Casspi 12, Tolliver 10, McLemore 10 - Anthony 33, Porzingis 17, Jennings 13)

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

Źródło artykułu: