W miniony czwartek w Lublinie rozegrano ostatnie spotkanie w ramach 8. kolejki PLK. TBV Start po pasjonującym boju pokonał Polpharmę Starogard Gdański 100:99.
Niestety wydarzenia związane z tym meczem miały swój dalszy ciąg. Anthony Miles i Michael Hicks tuż po zakończeniu pojedynku ruszyli w stronę sektora VIP i zaatakowali jednego z kibiców. Doszło do rękoczynów.
Amerykanie za swoje zachowanie zostali ukarani. Pierwszy został zdyskwalifikowany na trzy mecze, z kolei Hicks na dwa. Obaj także musieli wpłacić pieniądze do kasy PLK (odpowiednio 10 i pięć tysięcy).
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Obaj zawodnicy po całym zajściu przekonywali, że przez cały mecz byli prowokowani i wyzywani na tle rasistowskim. Koszykarzy na konferencji prasowej próbował tłumaczyć Mindaugas Budzinauskas, szkoleniowiec Polpharmy Starogard Gdański.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców
- To przykre, co się stało. Szkoda, że w takim mieście jak Lublin, które jest znane w całej Europie, nadal funkcjonuje rasizm. Przez cały mecz słyszałem, jak kibice obrażali moich zawodników. To nie powinno mieć miejsca - mówił Litwin.
Nam udało się dowiedzieć, że PLK wszczęła postępowanie w sprawie okrzyków rasistowskich. Sędzia Dyscyplinarny przygląda się sprawie. Obie strony zostały poproszone o złożenie wyjaśnień. Na dniach powinna zapaść ostateczna decyzja.
- Mogę potwierdzić te informacje. Zostało wszczęte postępowanie w sprawie znieważenia zawodników przez publiczność - mówi nam Michał Pacuda, rzecznik prasowy Polskiej Ligi Koszykówki.