W 2014 roku u Sagera zdiagnozowano białaczkę. Od tamtego momentu jego życie obróciło się o 180 stopni. Jego kolorowe garnitury zniknęły z koszykarskich parkietów, a wszyscy fani zamiast jego wiecznie uśmiechniętej twarzy mieli przed oczami być może ostatnią walkę Craiga w swojej karierze.
- Zrobiłeś dobrą robotę, ale wolałbym mieć tutaj koło siebie twojego ojca - mówił Gregg Popovich do Craiga Sagera Juniora w jednym z wywiadów, w których młody Sager zastępował swojego tatę. - Craig, bardzo nam ciebie brakuje, jesteś ogromną częścią tego wszystkiego i od wielu lat robisz znakomitą robotę. Chcemy cię znów na parkiecie i obiecuję, że będę już miły - dodał.
Wywiady Sagera oraz Popovicha przeszły już do historii ze względu na ciągłą ironię, którą posługiwał się trener Spurs. Nie było właściwie dnia, w którym Gregg nie zażartowałby z garnituru czy po prostu z postawionego w przerwie między kwartami pytania.
Craig Sager od 1972 roku był związany z komentowaniem koszykówki. Sportu, który kochał i mówił to otwarcie. Koszykówka była dla niego zawsze czymś więcej niż tylko grą. Do historii przejdzie jako osoba zawsze uśmiechnięta, ale przede wszystkim służąca pomocą o każdej porze. Większość, rzecz jasna, zapamięta go jako barwną postać, która biegała z mikrofonem przy parkiecie w garniturze o każdym możliwym kolorze.