Outsaider postraszył mistrza. Simmons złamała mecz

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Wisła Can-Pack Kraków do starcia z PGE MKK Siedlce przystępowała w roli zdecydowanego faworyta. Tymczasem mistrzynie Polski dopiero w końcówce zdołały odwrócić losy meczu na swoją korzyść.

Skazywane na pożarcie siedlczanki od samego początku postawiły mocny opór faworytkom. W 29. minucie meczu PGE MKK Siedlce prowadziło nawet 51:40. Mistrzynie Polski zanotowały jednak kapitalny finisz, wygrywając ostatecznie 72:66.

- W czwartej kwarcie mieliśmy lepsze pozycje rzutowe, przede wszystkim dla Meighan Simmons - mówił po meczu Jose Ignacio Hernandez.

Trudno nie zgodzić się z jego słowami. Amerykańska snajperka Wisły Can-Pack Kraków w ostatniej części meczu zaliczyła aż 14 oczek z 23, jakie uzbierała podczas całego meczu.

- To był bardzo ciężki mecz dla nas. Na szczęście w ostatniej kwarcie Simmons wstrzeliła się i pomogła nam w zwycięstwie - dodaje Małgorzata Misiuk. Duży wkład w sukces miała również Agnieszka Szott-Hejmej, która rozegrała najlepsze spotkanie w sezonie, notując 17 punktów i 5 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje

Skrzydłowa Białej Gwiazdy słabe zawody tłumaczy małym kryzysem. - Już od trzech meczów się z nim zmagamy. Nie potrafimy znaleźć swoich rzutów i nie realizujemy założeń. Być może ma to związek ze zmęczeniem, ale nie chcemy się tym tłumaczyć - dodaje.

Przed przerwą świąteczno-noworoczną Wisła Can-Pack rozegra jeszcze jedno spotkanie. W Lublinie podopieczne trenera Hernandez zmierzą się z tamtejszą Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS. To właśnie z tym zespołem Biała Gwiazda przegrała swój jedyny dotychczas mecz w BLK.

Komentarze (0)