[tag=1737]
PGE Turów Zgorzelec[/tag] był niezmiernie istotnym punktem w karierze Thomasa Kelatiego. Amerykanin trafił do przygranicznego miasta w 2006 roku po nieudanym sezonie w Belgii jako "jeden z kolejnych średniaków zza oceanu". Po dwóch latach opuszczał już Zgorzelec ze statusem gwiazdy PLK, którą zainteresowane były największe europejskie marki.
Skrzydłowy posiadający także i polskie obywatelstwo szybko stał się dla kibiców PGE Turowa ich ulubieńcem, graczem, którego dosłownie nosili na rękach. Nic dziwnego, bo Kelati był w zespole prowadzonym przez trenera Saso Filipovskiego prawdziwym liderem. Dwukrotnie zdobył z tą drużyną wicemistrzostwo Polski i dotarł do najlepszej ósemki Pucharu ULEB.
Dla Kelatiego Zgorzelec wiąże się jednak nie tylko z aspektem czysto sportowym. W mieście położonym nad Nysą Łużycką poznał swoją obecną żonę i kupił dom. Tam spędzał święta i wakacje oraz w roli kibica pojawiał się na meczach PGE Turowa.
W minione wakacje 34-letni zawodnik był bliski ponownego przywdziania koszulki z turem na piersi. PGE Turów jako pierwszy klub z Polski złożył Amerykaninowi propozycję kontraktu. Choć Thomas Kelati lata swojej koszykarskiej świetności ma już za sobą, to jego powrót do Zgorzelca miał być prawdziwym hitem. Mierzący 195 cm wzrostu koszykarz jest przecież symbolem czasów świetności klubu.
ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę
Rozmowy trwały długo i gdy wydawało się, że obie strony dojdą do porozumienia, na stole pojawiła się dużo wyższa oferta od Stelmetu BC Zielona Góra, którą ostatecznie Amerykanin przyjął. Ten transfer zabolał zgorzeleckich kibiców podwójnie, bo Stelmet to odwieczny rywal ich zespołu.
- Co prawda staniemy naprzeciwko siebie, ale nie przekreśla to dorobku Thomasa w Zgorzelcu. Zasługuje na to, by być w pierwszym szeregu tych zawodników, którzy pracowali na sukces PGE Turowa - zaznaczał wówczas na łamach WP SportoweFakty Jerzy Stachyra, prezes klubu z przygranicznego miasta.
Kelati swoją decyzję komentował natomiast tak: - Byłem optymistycznie nastawiony do ewentualnej współpracy, tym bardziej, że ten klub wiele dla mnie znaczy. Niestety władze klubu przedstawiły mi ofertę, której nie mogłem zaakceptować. To była za słaba oferta.
Komu ta decyzja wyszła na dobre? Tak naprawdę trudno na razie orzekać, choć po Kelatim spodziewano się w Zielonej Górze o wiele więcej niż obecnie prezentuje. Reprezentant Polski od początku sezonu zmaga się z problemami zdrowotnymi przez co jego gra, a zarazem statystyki nie zachwycają. 34-latek spędza na parkiecie średnio ponad 21 minut i w tym czasie zapisuje na swoim koncie 6 punktów, 3 zbiórki i 2,6 asysty, co ma się nijak do jego wyczynów za czasów gry w Zgorzelcu. Jedynym "przebłyskiem" był występ w niedawnym starciu z Anwilem Włocławek, któremu gracz Stelmetu rzucił 14 punktów, trafiając aż czterokrotnie z dystansu. Czy tak dobra gra była tylko preludium do udanego powrotu do Zgorzelca? Odpowiedź w poniedziałek 26 grudnia o godz. 18.00.
Przepraszam , bo ja z pytaniem z innej beczki . Czy ktoś może wytłumaczyć mi zasady przyznawania pkt do tabeli . Logika i arytmetyka kończy się dla mnie na miejscu pierwszym gdzie bila Czytaj całość