Starogardzianie rozpoczęli pojedynek w bardzo silnym składzie. Trener Mariusz Karol desygnował do gry Eldridge'a, Hicksa, Tuljkovicia, Kowalczuka i Colemana. Pomimo tego gospodarze nie spisywali się najlepiej. Polpharma grała bez pomysłu w ataku, bardzo chaotycznie próbując rzutów z dystansu, które rzadko znajdowały drogę do celu. Wykorzystali to gracze Mieczysława Młynarskiego, którzy dość sensacyjnie objęli w pewnym momencie pierwszej odsłony aż 7-punktowe prowadzenie. Wówczas jednak pokaz swoich umiejętności dał Michael Hicks i wyprowadził swój team na przodownictwo. Końcówka pierwszej kwarty należała do miejscowych, ale nie była to niewielka dominacja, która wynikała również z nieporadności Górnika w ofensywie.
W drugiej odsłonie "Kociewskie Diabły" starały się utrzymać wywalczoną w inauguracyjnej "ćwiartce" przewagę. Wbrew pozorom to zadanie sprawiło "Farmaceutom" bardzo dużo problemów. Nie do zatrzymania był duet: Maciej Raczyński - Adam Waczyński. To właśnie za sprawą tych koszykarzy wałbrzyszanie wciąż utrzymywali kontakt z Polpharmą. Różnica punktowa, która dzieliła obie drużyny ciągle oscylowała w granicach 4-6 "oczek". Po rzucie Mateusza Bierwagena, który znalazł drogę do celu, Górnik zbliżył się już na odległość zaledwie jednego punktu - 42:41. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do gospodarzy, którzy schodzili z parkietu z zapasem 4 "oczek".
Po przerwie wciąż przez pewien czas walczyli gracze z południa Polski. Jednak widoczne było zmęczenie, słabe zgranie i przygotowanie do tego pojedynku. Polpharma, która spisywała się słabo zdołala jednak odskoczyć, a liderem "Kociewskich Diabłów" w tej odsłonie był Mujo Tuljković, niewątpliwie jeden z najjaśniejszych punktów gospodarzy w tym meczu. Gra gości wciąż opierała się głównie na indywidualnych próbach wykończenia akcji. Skuteczność była jednak największym mankamentem przyjezdnych. Prócz wspomnianej wcześniej dwójki świetnie prezentował się Kamil Chanas, ale było to zdecydowanie za mało na rywala. Ostatecznie na 10 minut przed końcem spotkania Górnik tracił 11 "oczek" - 59:70.
Czwarta kwarta była już tylko formalnością. Goście bardzo zmęczeni próbowali walczyć, ale zmęczenie i brak motywacji było widoczne. "Farmaceuci" postawili w tej partii na ofensywę, a pod koniec tej odsłony Mariusz Karol wpuścił na plac gry drugoplanowe postacie, które dotychczas nie miały zbyt wielu okazji do zaprezentowania starogardzkiej publiczności swoich możliwości. Ekwilibrystyczne podania, dużo chaosu - tak w skrócie wyglądała ostatnia "ćwiartka", w której najwięcej oczek na swoje konto zapisał Wojciech Żurawski. Niesamowicie efektowny był alley oop w wykonaniu Erica Colemana, po podaniu Courtney'a Eldridge'a.
Polpharma Starogard Gd. - Górnik Wałbrzych 99:80 (25:19, 20:22, 25:18, 29:21)
Polpharma: Michael Hicks 26, Mujo Tuljkovic 23, Wojciech Żurawski 18, Eric Coleman 10, Courtney Eldridge 7, Jacek Sulowski 4, Jacek Jarecki 3, Paweł Kowalczuk 2, Ed Scott 2, Jarosław Drewa 2, Marek Drewa 2, Dawid Neumann 0.
Górnik: Adam Waczyński 25, Maciej Raczyński 20, Kamil Chanas 20, Mateusz Bierwagen 8, Tomasz Zabłocki 7, Hubert Murzacz 0, Damian Pieloch 0, Bartłomiej Ratajczak 0, Adam Adranowicz 0.