Sporo dział się w ostatnich dniach w zespole Enerdze Czarnych Słupsk. Odkrywane były fakty z przeszłości, które mają wpływ na obecną sytuację w klubie. Chodzi o działania generalnego menedżera, Marcina Sałaty, który w poniedziałek zgłosił się do prokuratury i opowiedział o całej procedurze.
To jednak nie jedyny problem słupskiego klubu. Duże kłopoty są także ze składem, po tym jak kontrakty wypowiedzieli: Justin Jackson, Jerel Blassingame i Jarosław Mokros.
Zwłaszcza strata tych dwóch ostatnich może być bardzo bolesna dla słupskiego zespołu. "Blass" od dwóch sezonów był wielką gwiazdą Energi Czarnych, prowadząc drużynę do dwóch brązowych medali. Był ikoną klubu, ale w ostatnich dniach jego agent wypowiedział umowę. Podobno o takiej decyzji zadecydowały kwestie pozasportowe.
Od wtorku Roberts Stelmahers ma do dyspozycji zaledwie siedmiu seniorów: Łukasza Seweryna (kapitan), Chavaughna Lewisa, Mantasa Cesnauskisa, Piotra Dąbrowskiego, Marcusa Ginyarda, Davida Kravisha i Grzegorza Surmacza.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester United odprawił z kwitkiem pierwszoligowca [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Co prawda klub zakontraktował nowego koszykarza (Nino Johnson), ale nie udało się ściągnąć Amerykanina przed niedzielnym meczem. Na przeszkodzie stanęły wysokie ceny biletów lotniczych. Nowy podkoszowy ma zjawić się w poniedziałek.
- Staramy się trzymać razem ze sobą i iść do przodu. Nie rozmawiamy za dużo o tych negatywnych kwestiach, bo to i tak niczego dobrego nie przyniesie. Koncentrujemy się na koszykówce. Myślimy o meczu ze Szczecinem - mówił nam w tygodniu Grzegorz Surmacz, skrzydłowy słupskiego zespołu.
Przed Czarnymi Panterami niezwykle trudne zadanie, bo King Szczecin bardzo solidnie prezentuje się na własnym parkiecie. Podopieczni Marka Łukomskiego wygrali 4 z 6 meczów.
Oby ta cala nieciekawa sytuacja w klubie nie odbila sie na koncentracji zawodników i oby wystarc Czytaj całość