Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Jarosław Mokros wypowiedział umowę klubowi ze Słupska. Zawodnik tą informacją podzielił się z nami po meczu z Polpharmą Starogard Gdański (28 grudnia, 66:75).
- Nie czułem się z tym dobrze. We wtorek otrzymałem w końcu małe pieniądze, ale przez cztery miesiące nie otrzymałem nawet złotówki. To jest problem. Zostałem źle potraktowany, dlatego podjąłem taką decyzję - mówił nam Mokros.
Koszykarz, mimo że klub nie odpowiedział na jego pismo, nadal trenował z zespołem. 3 stycznia nie wytrzymał. Zawodnik pojawił się na zajęciach, ale zapowiedział, że nie będzie ćwiczył z drużyną.
Wydawało się, że w czwartek nastąpi przełom w sprawie. Wtedy otrzymaliśmy informację, że strony są bliskie porozumienia, co by oznaczało, że Mokros dokończyłby sezon w Słupsku. W piątek koszykarz miał podpisać stosowne dokumenty, ale do tego nie doszło. I najprawdopodobniej już nie dojdzie. Strony twardo stoją przy swoich stanowiskach.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: śmieszny film z Ramosem i Marcelo. Trafili na kibica... Barcy?
{"id":"","title":""}
Wszystko wskazuje na to, że koszykarz już w Enerdze Czarnych Słupsk nie zagra. Tarek Khrais (agent Mokrosa) utrzymuje, że jest on już wolnym zawodnikiem i nic nie stoi na przeszkodzie, by trafił do nowego klubu. Trzy zespoły z PLK wyrażają zainteresowanie.
Przedstawiciele ECS są innego zdania. Utrzymują, że Mokros nie mógł wypowiedzieć umowy. Deklarują jednocześnie, że nie wydadzą zawodnikowi listu czystości.
Jak potoczą się dalsze losy Jarosława Mokrosa? Jedno jest pewne. W niedzielnym spotkaniu z Kingiem Szczecin na pewno go nie zobaczymy.