Torunianie przed pojedynkiem w Winnym Grodzie legitymowali się bilansem 12-0 i w starciu ze Stelmetem BC Zielona Góra chcieli podtrzymać zwycięską passę. Mistrzowie Polski pokazali jednak swoją siłę i pokonali zespół Polskiego Cukru 83:67. - Na pewno to zwycięstwo dobrze smakuje. Byliśmy przygotowani, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce i całe szczęście, że to się udało. Chcieliśmy zagrać najlepiej, jak potrafimy. Specjalnych założeń ofensywnych nie było, bo w ataku mamy swoje zagrywki i gramy mniej więcej tak samo. Bardziej w obronie skupialiśmy się na rywalach. Wiedzieliśmy, co grają torunianie i staraliśmy się to powstrzymać - skomentował Karol Gruszecki.
Podopieczni Artura Gronka koncertowo spisywali się w drugiej kwarcie spotkania z torunianami, wygrywając tę część meczu aż 19:2. - Ciężko powiedzieć na gorąco, jak to zrobiliśmy, trzeba zobaczyć film. Na pewno zatrzymaliśmy szybki atak rywala i dobrze zbieraliśmy, a w tym Polski Cukier jest mocny. W trzeciej kwarcie było już trochę odwrotnie, rywale zaczęli biegać, a my się nie wracaliśmy do obrony. W czwartej części spotkania też zdobyli kilka łatwych punktów. W grze pięć na pięć jesteśmy naprawdę mocni i ciężko było im coś zrobić - ocenił reprezentant Polski.
Po drugiej kwarcie Stelmet BC miał spory bufor bezpieczeństwa i utrzymał korzystny wynik do końcowego gwizdka. - Było przed nami jeszcze 20 minut, ciężko żeby mecz się kończyć po drugiej kwarcie, natomiast na pewno dobrze się czuliśmy, mieliśmy otwarte pozycje i za każdym razem, gdy punktowali rywale, my też odskakiwaliśmy. Druga kwarta dała nam zapas bezpieczeństwa, grało się łatwiej, ale Polski Cukier wcześniej nie przegrywał spotkań nie bez przyczyny, dlatego cały czas trzeba było walczyć - przyznał Gruszecki.
ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski: Na scenie popłynęły mi łzy (Żródło: TVP S.A.)