BCL: Dominique Johnson od razu stał się jednym z liderów Openjobmetis Varese

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

W meczu Rosa - Openjobmetis Varese kibice zgromadzeni w radomskiej hali mogli oglądać występ bardzo dobrego znajomego z PLK, Dominique'a Johnsona. Pomimo zaledwie czterech rozegranych spotkań, Amerykanin już jest jednym z liderów swojej ekipy w BCL.

We wtorkowy wieczór kibice zgromadzeni w hali MOSiR w Radomiu mogli oglądać w barwach Openjobmetis Varese dobrego znajomego z Polskiej Ligi Koszykówki, Dominique'a Johnsona. W meczu dwunastej kolejki Basketball Champions League, przeciwko Rosie, Amerykanin przebywał na parkiecie przez 35,5 minuty. W tym czasie zdobył siedem punktów (skuteczność 3/8 z gry), miał cztery zbiórki i trzy asysty. Jego drużyna wygrała 74:61.

29-latek został zakontraktowany przez włoski klub na początku grudnia. Przypomnijmy, iż w sezonie 2013/2014 występował w barwach Śląska Wrocław, zdobywając z tą drużyną Puchar Polski i będąc królem strzelców tej imprezy. Rok później zasilił Siarkę Tarnobrzeg.

Później grał w Maccabi RishonBanvicie BC i Albie Berlin. Po przenosinach do ekipy z Varese od razu stał się jednym z jej liderów. Na boisku spędza średnio ponad 33,5 minuty.

W czterech rozegranych do tej pory spotkaniach w Lidze Mistrzów zanotował przeciętnie 17 punktów, a więc najwięcej ze swojego zespołu. Trafia blisko połowę rzutów z gry (dokładnie 48,9 proc.), w tym 47,8 proc. z dystansu. Zbiera 4,8 piłki oraz rozdaje 2,5 asysty.

Najlepszy do tej pory występ w Lidze Mistrzów Johnson miał w ubiegłym tygodniu, przeciwko BK Ventspils. Zdobył 22 "oczka", miał pięć zbiórek i cztery asysty. Jego zespół przegrał jednak ten mecz 82:88.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: w poszukiwaniu boliwijskich talizmanów (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
dygresja
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo serdecznie polecam dokument o Dominique "Unrecruited". Bardzo inspirujący wywiad o życiu i walce o swoje marzenia. Długo - ale warto :).