W szeregach gdyńskiego klubu w ostatnich miesiącach narastało napięcie. Dziwić to jednak absolutnie nie może. Sześć porażek z rzędu, w tym bardzo bolesna w ostatnim pojedynku z derbach Trójmiasta z Treflem Sopot, sprawiły, że na zawodnikach i sztabie szkoleniowym ciążyła coraz większa presja. Gdynianie, po niedzielnym zwycięstwie, wreszcie mogą powiedzieć: uff.
Mimo że tarnobrzeżanie uchodzą w tym sezonie za outsidera ligi, to jednak dla koszykarzy Asseco to był wyjątkowo trudny pojedynek, którego losy ważyły się do ostatniej syreny. Dodajmy też, że goście walczyli z rywalem jak równy z równym, mimo że... grali tylko w szóstkę w tym spotkaniu.
Gdynianie mieli w tym meczu swoje problemy. Przede wszystkim mizernie spisywali się w walce na deskach. Rywale w zbiórkach mieli zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili tego wykorzystać, choć zapewne dzięki temu "trzymali" wynik. Gospodarze za to grali bardzo skutecznie zwłaszcza na dystansie, trafiając w całym meczu 11 "trójek".
Nie da się też ukryć, że niedzielne spotkanie w Gdyni miało dziwny przebieg. W trzeciej minucie czwartej kwarty miejscowi mieli bowiem 14 punktów przewagi nad rywalem, ale w kolejnych fragmentach ją roztrwonili. Na minutę przed ostatnią syreną tarnobrzeżanie doprowadzili nawet do remisu. Za ciosem pójść jednak nie zdołali.
ZOBACZ WIDEO Grosicki nie pomógł, PSG pokonało Rennes. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN][ZDJĘCIA ELEVEN]
Dodajmy, że dla koszykarzy Asseco było to szóste zwycięstwo w tym sezonie. Z kolei Siarka poniosła 13 porażkę w tych rozgrywkach.
Asseco Gdynia - Siarka Tarnobrzeg 82:78 (23:21, 15:20, 26:17, 18:20)
Asseco: Żołnierewicz 19, Szubarga, Szczotka 13, Ponitka 12, Witliński 7, Matczak 8, Jankowski 3, Szymański 2, Put.
Siarka: Welsh 21, Jakóbczyk 16, Wojdyła 15, Knowles 14, Małecki 8, Grzeliński 4.