[b]
WP SportoweFakty: Po porażce z AZS-em Koszalin fala krytyki spadła na pana głowę. W internecie kibice nie pozostawili na panu suchej nitki. Czytał pan komentarze?[/b]
Mindaugas Budzinauskas: Wiem, że najłatwiej byłoby powiedzieć: "nie wiem, nie czytam niczego". Oczywiście, że widziałem te opinie kibiców. Powiem tak: każdy człowiek ma prawo wyrazić swoje zdanie. Nie widzę w tym żadnego problemu. Ja staram się jak najlepiej wykonywać swój zawód i te opinie nie wpływają na jakość mojej pracy. Jestem w Starogardzie Gdańskim już od dłuższego czasu i powiem szczerze, że nie byłem aż tak bardzo zaskoczony tymi opiniami. Wiem, że na Kociewiu są wymagający kibice.
Czy ta krytyka kibiców jest uzasadniona? Polpharma ma bilans 7:9 i jest o krok od ósmego miejsca.
- Mamy dobry bilans - tym bardziej, że mamy za sobą trudne momenty: zawieszenia zawodników, choroby i kontuzje. Śledzę wyniki Polpharmy Starogard Gdański od wielu lat i jestem przekonany, że dawno zespół nie miał tak dobrego startu w rozgrywkach. Wiadomo, że apetyty rosną z każdą wygraną, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Należy pamiętać, że wygraliśmy arcytrudne spotkania z Anwilem, Rosą, BM Slam Stalą. W poprzednich sezonach takie zwycięstwa były nieosiągalne, w strefie marzeń. Mimo wszystko cieszę się, że kibice są wymagający, bo to nas napędza do jeszcze cięższej pracy na treningach.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Znakomita końcówka gospodarzy (zobacz skrót) [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/color]
Czy na co dzień trener spotyka się z krytycznymi głosami w Starogardzie Gdańskim?
- Często spotykam kibiców, ale ich reakcje są zgoła odmienne. Ludzie gratulują, pozdrawiają. Na razie nie było żadnych negatywnych opinii. Dlatego tych komentarzy w internecie nie biorę do siebie.
Jak pan podchodzi do spotkania z AZS-em Koszalin? W pewnym momencie prowadziliście różnicą 10 punktów, ale dość łatwo daliście rywalom wrócić do gry, a w konsekwencji wygrać. Czy dość popularne stwierdzenie "frajerska porażka" można odnieść do tego meczu?
- Nie. Ja uważam, że te wahania są praktycznie w każdym spotkaniu. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że przewaga 10 punktów wcale niczego nie gwarantuje. To nie jest wysokie prowadzenie, którego nie można odrobić. Bardzo często zdarzają się takie sytuacje w NBA, Eurolidze i w PLK. Zgadzam się z tym, że przez większość część meczu kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie, byliśmy lepsi od rywali, ale w ostatniej kwarcie zagraliśmy słabiej i rywal to skrzętnie wykorzystał. Nie chcę mówić, że przegraliśmy na własne życzenie.
Dlaczego Kevin Johnson nie zafunkcjonował w zespole Polpharmy Starogard Gdański?
- Kevinowi daliśmy szansę w spotkaniu z Polfarmeksem Kutno, w którym zagrał ponad 15 minut. Chcieliśmy go sprawdzić, ale niestety nic pozytywnego nie wniósł. Nie był wartością dodaną. Mieliśmy duże oczekiwania wobec niego, ale niestety on jest kompletnie nieprzygotowany do gry pod względem kondycyjnym. Słabo to wyglądało. Podczas pobytu na parkiecie nic pozytywnego nie wnosił do gry zespołu. Tak było w Koszalinie. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakończenie współpracy.
[b]
Czy będzie nowy gracz w jego miejsce?
[/b]
- Nie, nie planujemy zmian na jego pozycji. Chcemy dać szansę zawodnikom, którzy są w zespole i ciężko pracują na treningach na swoją szansę.
Na dobre do zespołu wrócił Michael Hicks? Z AZS-em zagrał solidne zawody.
- Michael jest nam bardzo potrzebny. Tak jak mówiłem wcześniej - jak dobrze trenuje, jest zaangażowany, to otrzymuje swoje minuty. Prosta zasada, która obowiązuje wszystkich zawodników.
Polpharma to grupa ludzi o trudnych charakterach?
- Nie, a wręcz przeciwnie - mamy grupę ludzi z bardzo dobrymi charakterami. Mamy fajny zespół, z którym nie ma dużych problemów. Każdy walczy o swoje minuty i stąd czasami pojawiają się frustracje u zawodników. Ja to rozumiem, bo sam byłem koszykarzem i wiem, że każdy chce przebywać na boisku.
Rozmawiał Karol Wasiek