WP SportoweFakty: Asseco Gdynia tak słabo w tym sezonie jeszcze nie zagrało. Przegraliście z Polpharmą Starogard Gdański 87:99, choć w pewnym momencie gospodarze mieli już 31-punktową przewagę. Jak pan wytłumaczy tak fatalną postawę zespołu?
Krzysztof Szubarga: Myślę, że początek meczu zaważył o tym, iż rywale zbudowali tak wysoką przewagę. Zawodnicy Polpharmy czuli się tak pewnie, że trafiali z każdej pozycji. Nawet ci, którzy na co dzień mają spore problemy ze skutecznością. W żargonie koszykarskim mówi się, że zespół trafiłby do kosza nawet krzesłem. Tak to wyglądało.
Długo nie wychodziliście z szatni po zakończeniu spotkania. Było gorąco?
- Tak. Była męska rozmowa.
Jedno zwycięstwo w ośmiu ostatnich meczach to fatalny wynik. Gdzie tkwi problem Asseco Gdynia? Czy dobre rezultaty na początku sezonu uśpiły was?
- Nie wiem, trudno powiedzieć. Ja myślę, że przestaliśmy grać w ten sposób, jak na początku sezonu. Nasza intensywność była dużo większa. Musimy wykorzystywać atletyzm, grać dużo szybciej w ataku. W obronie też przydarza nam się za dużo błędów. Nie możemy zwieszać głów po jednej czy drugiej nieudanej akcji.
Topnieje wasza przewaga nad drużynami z dołu tabeli. One zaczynają coraz mocniej napierać.
- To prawda. Nikt nie chce spaść, więc każdy zażarcie walczy o utrzymanie w PLK. Jeśli wrócimy do naszej gry, to będę spokojny o wyniki.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora
Asseco w kryzysie?
- Zaczęliśmy grać nieco słabiej, ale nie szukałbym głębszego problemu. Drużyny poniekąd już wiedzą, jak mają z nami grać. Znalazły na nas sposób. Przede wszystkim spowalniają naszą grę.
Czyli rywali odczytali Asseco Gdynia?
- Tak, ale my musimy na to zareagować. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby rywale narzucali nam swoje warunki.
[b]
Trener Frasunkiewicz mówi, że niektórzy zawodnicy zaczęli myśleć o kolejnym sezonie i liczyć pieniądze. Czy pan też zauważył na treningach, że koledzy nieco stracili koncentrację?[/b]
- Nie. Trenujemy mocno i dobrze. Tutaj nic się nie zmieniło. Po prostu mecze nam nie wychodzą, nie układają się po naszej myśli. Musimy to poprawić. Przed nami druga runda, która zapowiada się trudniejsza, bo ważniejsze spotkania gramy na wyjeździe, ale to jest idealny moment na to, żeby pokazać charakter.
Do siebie też ma pan pretensje?
- Tak. Powinienem lepiej zmobilizować chłopaków, a także samemu wykazać nieco więcej zaangażowania. Myślę, że to się zmieni w najbliższych meczach.
Rozmawiał Karol Wasiek