Michał Sokołowski: Zaważył niuans
Rzucający Rosy Radom zanotował double-double - 12 punktów i 12 zbiórek - w hicie piętnastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Jego zdobycz w meczu ze Stelmetem BC Zielona Góra (65:66) z pewnością byłaby wyższa, gdyby nie pięć fauli.
W niej więcej "zimnej krwi" zachowali mistrzowie Polski, a konkretnie Łukasz Koszarek, autor kluczowego rzutu. - Przegraliśmy jednym punktem, więc tak naprawdę jeden niuans zaważył o tym, że ponieśliśmy porażkę. Musimy się starać, żeby było ich jak najmniej w przyszłym i kolejnych meczach - skomentował Michał Sokołowski.
Obwodowy był jednym z najlepszych zawodników spotkania. Przez ponad 32 minuty spędzone na parkiecie zanotował double-double: 12 punktów i tyle samo zbiórek. Ponadto miał trzy asysty. Jego zdobycz mogłaby być większa, gdyby nie liczba fauli. Popełnił bowiem piąte przewinienie w końcówce czwartej kwarty.
Przez trzy minuty regulaminowego czasu gry i całą dogrywkę radomska drużyna musiała sobie radzić bez niego. Kto wie, jak potoczyłyby się losy niedzielnego pojedynku, gdyby Wojciech Kamiński miał do dyspozycji tego koszykarza w kluczowych fragmentach.
- Na pewno jest ciężko. Chciałbym być na boisku i pomóc kolegom grając, a nie tylko dopingując. Muszę trzymać nerwy i chęć wejścia na parkiet w sobie - odpowiedział Sokołowski, zapytany przez jednego z dziennikarzy o to, co czuł, nie mogąc uczestniczyć już w grze.
ZOBACZ WIDEO Dybala i Higuain rozprawili się z Lazio. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]