Odkąd zespół Zetkamy przejął Radosław Hyży, zdołał poprawić bardzo wiele w grze swojej drużyny, co widać gołym okiem, chociażby po wyniku ostatniego meczu. Ale przede wszystkim ma już do dyspozycji wszystkich swoich zawodników, bo bez tego - jak doskonale wiadomo - gra się bardzo trudno.
Właśnie w takiej sytuacji znajduje się obecnie beniaminek I ligi, czyli Kotwica Kołobrzeg. W Kłodzku nie zagrali Dawid Mieczkowski, Paweł Pawłowski oraz Maciej Strzelecki. W przypadku tego ostatniego po raz ostatni można jednak napisać, iż nie zagrał, gdyż klub postanowił rozwiązać z nim umowę. To spowodowało, że Kotwica posiadała w tym meczu jedynie dwóch wysokich zawodników.
- W całym spotkaniu nie byliśmy równorzędnym partnerem. Zagraliśmy słabo w defensywie, otworzyliśmy przeciwnika. Sami natomiast źle zaprezentowaliśmy się w ofensywie, mieliśmy bardzo słabą skuteczność i straciliśmy jak do tej pory najwięcej punktów w meczu ligowym - powiedział po meczu trener zespołu Paweł Blechacz.
Już pierwsza kwarta pokazała, kto w tym spotkaniu powinien nadawać ton boiskowym wydarzeniom. Zetkama wygrała zresztą wszystkie odsłony, kropkę nad i stawiając w trakcie ostatnich 10 minut meczu.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera
- Zawodnicy Nysy dzielili się piłką, ta znajdowała miejsce w koszu. Nam było ciężko coś obronić, a nawet jak staraliśmy się rotować i coś łataliśmy w defensywie, dostawaliśmy trójkę w ostatniej akcji lub jakąś penetrację, ponowienie, dużo zbiórek. Jak to zespół Zetkamy utrzyma, mecze w tej hali będą bardzo ciężkie - powiedział z kolei, pełniący w tym meczu obowiązki kapitana Kotwicy, Adrian Suliński.
W następnej kolejce kołobrzeżan czeka także bardzo trudne starcie, spowodowane chociażby kolejną długą podróżą. Udadzą się oni bowiem do Krakowa na spotkanie z AGH, czyli drużyną, która także bardzo potrzebuje punktów.