Zespół Polfarmeksu był o krok od wygranej w spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk. Kutnianie jeszcze na początku czwartej kwarty przegrywali różnicą dziewięciu punktów, ale po zrywie zdołali doskoczyć do Czarnych Panter na odległość jednego "oczka".
Mieli nawet rzut na zwycięstwo, ale Grzegorz Grochowski spudłował z czystej pozycji. 23-letniego rozgrywającego po zakończeniu spotkania pocieszyli starsi koledzy, a także sztab szkoleniowy.
- Nie wińmy Grzegorza Grochowskiego. To on nie przegrał ten mecz. Ważne, że wziął na siebie ten rzut. Jestem młodym zawodnikiem i z pewnością będzie to dla niego pożyteczna lekcja. Wszyscy przegraliśmy. Jesteśmy zespołem - apeluje Jacek Jarecki.
- Początek był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Duża energia pozwoliła nam zbudować przewagę. Pod koniec drugiej kwarty stanęliśmy. Nasza gra się zacięła i goście nam uciekli. Później zaczęliśmy gonić, ale było już za późno - dodaje.
Tym samym drużyna z "Miasta Róż" poniosła już czternastą porażkę w obecnych rozgrywkach. - Trudno tłumaczyć się po kolejnej porażce. Zaczyna brakować argumentów. Cały czas liczymy na przełamanie. Mam nadzieję, że już od następnego meczu będę mógł coś powiedzieć pozytywnego - przyznaje gracz Polfarmeksu Kutno.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem