Drużyna z Inowrocławia w 2017 roku spisuje się bardzo dobrze. Po kryzysie w pierwszej rundzie rozgrywek nie ma już śladu, a pod batutą trenera Milosa Sporara, Noteć wróciła do gry o play-offy. W sobotę swoją wyższość pokazała jednak Legia Warszawa, dla której było to 10 zwycięstwo z rzędu.
- Legia to bardzo dobry zespół. Mają 10 równych zawodników i kto nie wejdzie na parkiet, to zawsze coś wniesie do gry - komplementuje rywali Dawid Adamczewski. - Nasz skład z kolei jest bardzo wąski. Mogę zapewnić jednak, że przed nikim się nie położymy i będziemy w 100 procentach walczyć w każdym meczu o zwycięstwo - dodaje.
Tak jak wspomnieliśmy na początku, od nowego roku stery w Inowrocławiu przejął Milos Sporar. Pod jego wodzą Noteć prezentuje się zdecydowanie lepiej. Co 41-letni szkoleniowiec zmienił w grze drużyny?
- Przede wszystkim mamy teraz inny system gry. Podejście do zawodników również się zmieniło - analizuje były gracz BM Slam Stali. - Ciężko trenujemy. Mamy w tygodniu 9-10 jednostek treningowych, także wszystko zaczyna wyglądać coraz lepiej. Kładziemy duży nacisk głównie na defensywę. Mam nadzieję, że nasza praca przyniesie efekty - tłumaczy.
Już w środę KSK Noteć rozegra kolejny mecz. Rywalem zespołu z Inowrocławia będzie Jamalex Polonia 1912 Leszno, która ze wszystkich beniaminków I ligi prezentuje się zdecydowanie najlepiej.
- Jest to bardzo groźny i niewygodny rywal dla większości zespołów w lidze. Grają szybki basket i trudno jest ich zatrzymać. Będzie to dla nas mecz za cztery punkty, jeśli nadal chcemy myśleć o play-offach - kończy Dawid Adamczewski
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem