Zastal krok od półfinału - relacja z meczu Siarka Tarnobrzeg - Intermarche Zastal Zielona Góra

Zielonogórscy koszykarze wyprawę do Tarnobrzegu na ćwierćfinałowe mecze będą wspominać bardzo dobrze. "Zastalowcy" dokonali rzeczy bardo trudnej, bo przecież dwukrotnie wygrali z Siarką, która grała przed własną publicznością i po rundzie zasadniczej, to ona była wyżej w tabeli.

Ekipa Siarki Tarnobrzeg do tego spotkania przystąpiła bez Bartosza Krupy, który narzeka na kontuzję mięśnia czworogłowego. Wiele nie pograł także Kamil Uriasz, który doznał urazu już w pierwszych minutach meczu.

W przeciwieństwie do sobotniej konfrontacji, drugą potyczkę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po ponad minucie gry prowadzili 10:0. Koszykarze Intermarche Zastalu długo nie mogli się przebudzić, ale ostatecznie udało im się wejść we właściwy rytm meczowy. W ósmej minucie za trzy trafił Paweł Wiekiera i tarnobrzeżanie mieli już tylko minimalną przewagę (17:16). Zielonogórzanie zbliżyli się do "Siarkowców" na bardzo bliską odległość, ale do końca pierwszej kwarty ci drudzy zdołali jeszcze "odskoczyć" przyjezdnym. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:16.

W drugiej odsłonie "Zastalowcy" gonili tarnobrzeską ekipę. Podopieczni Tomasza Herkta przez większą część tej kwarty mieli 2 lub 3-punktową stratę do gospodarzy. W 19. minucie Zastal był już na równi z Siarką, gdyż zza linii 6,25 trafił Marcin Chodkiewicz, ustalając wynik na 35:35. Mecz rozpoczął się od nowa. Miejscowi na swoje konto dorzucili jeszcze cztery "oczka", a na długą przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 39:35.

Trzecia "ćwiartka" to również pogoń Zastalu za graczami Zbigniewa Pyszniaka. Zielonogórzanie nie pozwolili miejscowym na wyjście na większe niż 5-punktowe prowadzenie. W zielonogórskiej drużynie przebudził się praktycznie niewidoczny wcześniej Łukasz Wiśniewski. Obrońca ekipy z Winnego Grodu zdobył 10 z 12 wszystkich punktów wywalczonych przez Zastal w tej odsłonie. Warto dodać, że po jednej z akcji popularnego "Wiśni", zespół gości wyszedł nawet na pierwsze prowadzenie w meczu (46:47). "Zastalowcy" nie potrafili utrzymać jednak przewagi i przed ostatnią kwartą przegrywali 47:51.

Dobry początek czwartej "ćwiartki" miał Marcel Wilczek, który w krótkim czasie zdobył pięć punktów, dając swojej drużynie korzystny rezultat (53:54). Przyjezdni poszli za ciosem i po "dwójce" Chodkiewicza prowadzili już 64:57. Siarka nie powiedziała jednak ostatniego słowa. Rzuty osobiste wykorzystywali kolejno Michał Baran, Piotr Miś i Michał Marciniak. Po tych trafieniach, na 30 sekund przed końcem potyczki, na tablicy świetlnej widniał wynik 65:66. Piłka należała do Zastalu, wspomniany Wilczek trafił za dwa i powinno być 65:68. Ale według arbitrów gracz ten popełnił kroki i punkty nie zostały uznane. W tym momencie emocje sięgnęły zenitu. Do końca spotkania pozostawało kilkanaście sekund, a przy stanie 65:66 piłkę mieli "Siarkowcy". Wystarczyło jedno trafienie, a team z Tarnobrzegu wygrałby tę konfrontację. Tak się jednak nie stało, gdyż ostatnia akcja meczu nie przyniosła punktów Siarce, która minimalnie uległa Zastalowi.

W rywalizacji do trzech zwycięstw zielonogórzanie prowadzą 2:0. Trzeci i być może czwarty mecz pomiędzy obiema drużynami odbędzie się w Zielonej Górze.

Siarka Tarnobrzeg - Intermarche Zastal Zielona Góra 65:66 (23:16, 16:19, 12:12, 14:19)

Siarka: Baran 20, Marciniak 18, Wójcik 13, Miś 4 (14 zb.), Rabka 3, Bielak 3, Woźniak 3, Zych 1, Szczytyński, Prażmo, Uriasz i Krakowiak po 0.

Intermarche Zastal: Kalinowski 15, Chodkiewicz 14 (9 zb.), Wiśniewski 13, M. Wilczek 7, Sarzało 5, Wiekiera 5, Ł. Wilczek 3, Olszewski, 2, Taberski 2, Wróbel, Rajewicz i Szepczyński po 0.

Źródło artykułu: