NBA: co za mecz! Cavaliers zatrzymali Wizards, niewiarygodne trafienia LeBrona i Irvinga

PAP/EPA / ERIK S. LESSER
PAP/EPA / ERIK S. LESSER

Wielkie spotkanie w stolicy USA! Cleveland Cavaliers zatrzymali ambitnych Washington Wizards, triumfując po dogrywce 140:135. Niesamowite rzuty trafiali LeBron James oraz Kyrie Irving. To trzeba zobaczyć na własne oczy.

Co to było za spotkanie! LeBron James chybił dwutakt niespełna sześć sekund przed końcem meczu, Cleveland Cavaliers faulowali Johna Walla, ten wykorzystał dwa rzuty osobiste. Następnie James zrobił coś, co na zawsze zapisze się w historii NBA. Kevin Love znalazł go podaniem przez całe boisko, skrzydłowy błyskawicznie się odwrócił, kryty przez Bradleya Beala, oddał szalony rzut z odchylenia zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. Piłka odbiła się od tablicy, wpadła do kosza - remis! - LeBron trafił piekielnie trudny rzut. Prawdopodobnie udałoby się to mu raz na milion - mówił Wall.

Goście z Ohio doprowadzili do dogrywki, tam Washington Wizards prowadzili 127:122, ale ostatnie słowo należało do winno-złotych. LeBron opuścił parkiet przez popełnienie sześciu przewinień, bohaterem został Kyrie Irving. 24-letni rozgrywający 35 sekund przed końcem oddał dokładnie taki rzut, którym pogrążył w ostatnich finałach NBA Golden State Warriors. Było 136:133. Marcin Gortat zniwelował straty stołecznych do zaledwie punktu, lecz Czarodzieje musieli wysłać Irvinga na linię rzutów wolnych. Ten się nie pomylił, a do wyrównania nie zdołał doprowadzić Bradley Beal. Cavaliers triumfowali 140:135.

Postawa obu ekip była wręcz heroiczna. Losy meczu ważyły się do ostatnich sekund, Wizards mocno wspierali kibice, atmosfera przypominała wręcz tę z fazy play-off. W tym wszystkim duży udział miał właśnie Gortat, który wywalczył 16 punktów (6/13 z gry, 4/4 osobistych) oraz zebrał osiem piłek. Polak miał też trzy asysty, a także trzy bloki. Beal uzbierał aż 41 oczek, a 25 miał ich Otto Porter. John Wall dodał 22 punkty, 12 asyst, choć trafił tylko 8 na 19 oddanych prób z pola. Dla Czarodziei to pierwsza porażka na własnym parkiecie od 6 grudnia. Bilans 30-21 pozwala im obecnie zajmować czwarte miejsce w Konferencji Wschodniej.

Mistrzowie NBA przełamali serię 17. zwycięstw stołecznych w Verizon Center. LeBron James trafiał nie tylko niesamowite rzuty, w tym 6 na 8 zza łuku, rozdał też 17 kluczowych podań. Tyle asyst, to jego rekord kariery. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie ponadto 32 punkty i siedem zbiórek. Kevin Love uzbierał 39 punktów (6/10 za trzy), zbierając przy tym 12 piłek. Goście umieścili w koszu aż 19 na 38 oddanych prób zza łuku. Odnieśli 35. zwycięstwo w sezonie, ale dopiero 13. w meczu wyjazdowym. Warto dodać, iż w poniedziałkowym spotkaniu 15 razy mieliśmy remis, prowadzenie zmieniało się 16 razy.

Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 135:140 po dogrywce (32:26, 25:28, 25:32, 38:34, 15:20)
(Beal 41, Porter 25, Wall 22 - Love 39, James 32, Irving 23)

ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta

Komentarze (12)
avatar
GeDo
7.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak pisalem wczoraj ,Cavaliers zakonczyli swietną serie zwyciestw u siebie druzynie z Waszyngtonu(17 wygranych).Mecz bardzo dobry i wyrownany tym bardziej ze potrzebna byłą dogrywka.Jutro C Czytaj całość
avatar
Marzena Skwarska
7.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za mecz i emocje :)) 
avatar
Michaelus
7.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
:) No... ja jak już ciskam o tablicę to i z szatni trafiam ;) Żaden wyczyn Jamesa ;) 
avatar
kornisztorunia
7.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z całym szacunkiem ale ten rzut LBJ to kalafior jakich mało. Totalna załamka dla broniących. Fart fart i jeszcze raz fart. Na pewno rzucał o tablice!!!!! Taaaaaa kalafior i jeszcze raz kalafior Czytaj całość
avatar
cyk211
7.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
powinien Beal go wcześniej sfaulować