Siarka musi walczyć i wygrywać, aby marzyć o pozostaniu w PLK. W poniedziałek nie było ani jednego, ani drugiego. Jedną dobrą kwartę ciężko bowiem nazwać walką. Rywale zagrali poprawie, znakomite minuty zaliczył Martynas Sajus i Farmaceuci zabrali ze sobą dwa punkty i wygraną.
Gospodarze pierwsze minuty mieli niezłe. Punktował Travis Releford i po pierwszej kwarcie to Siarka była na prowadzeniu. Tak naprawdę na tym pozytywy i dobre momenty Siarki się skończyły.
Od drugiej kwarty na parkiecie dominował jeden zespół - ten z Kociewia. Sajus był nie do zatrzymania. Swoje na obwodzie robił Marcin Flieger, a z każdą kolejną minutą rozkręcali się Amerykanie: Anthony Miles i Thomas Davis.
Kociewskie Diabły szybko dopadły gospodarzy, przegonili ich i wypracowali sobie przewagę pokaźnych rozmiarów. Tarnobrzeżanie zaliczyli mały zryw w czwartej kwarcie, ale wtedy było już po meczu. Na dodatek rzut za rzutem trafiali Miles z Davisem, którzy szybko hamowali ewentualne pogonie Siarki.
Do wygranej Polpharmę poprowadził przede wszystkim duet Sajus - Miles. Obaj zdobyli po 20 punktów, co łącznie dało ponad pięćdziesiąt procent punktów całego zespołu. Duet ten wykorzystał 16 z 22 oddanych rzutów z gry.
Swoje tradycyjnie dorzucił Davis, który od kilku tygodni jest bardzo pewnym punktem teamu ze Starogardu Gdańskiego.
W grze Siarki ciężko doszukać się wielkich pozytywów. Nawet autor 19 punktów Releford nie grzeszył skutecznością. Najjaśniejsza postacią był Alex Welsh, autor 15 punktów (7/11 z gry) i 5 zbiórek.
Przed Siarką szykuje się naprawdę szalona walka o utrzymanie. Polpharma z kolei nadal pozostaje w grze o udział w fazie play-off.
Siarka Tarnobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 62:77 (20:16, 12:21, 8:19, 22:21)
Siarka: Travis Releford 19, Alex Welsh 15, Zane Knowles 7 (11 zb), Piotr Pandura 7, Jakub Patoka 4, Krzysztof Jakóbczyk 4, Grzegorz Małecki 3, Jan Grzeliński 3, Tomasz Wojdyła 0.
Polpharma: Martynas Sajus 20, Anthony Miles 20, Thomas Davis 11, Marcin Flieger 10, Łukasz Diduszko 6, Martynas Paliukenas 6, Uros Mirkovic 4, Jakub Schenk 0, Szymon Długosz 0, Karol Michałek 0.
ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"