Jarosław Mokros przyjechał ze Stelmetem BC Zielona Góra na finałowy turniej o Puchar Polski. W ćwierćfinale nowy skrzydłowy aktualnych mistrzostw Polski jeszcze zagrać nie mógł. W półfinale i finale był już do dyspozycji Artura Gronka.
Turniej zawodnik zakończył w doskonałym nastroju. Jego nowy zespół wywalczył trofeum, a on sam w końcu wrócił do gry. Co dla niego było ważniejsze? - Zarówno powrót do gry, jak i wygrana zespołu jest dla mnie ważna. Fajnie zaczyna się dla mnie ta przygoda ze Stelmetem - mówi wyraźnie zadowolony Mokros.
- Od trzech miesięcy nie grałem, dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że w końcu udało się wrócić do rywalizacji. Cieszę się, że załapałem się już na ten turniej - dodaje.
Nowy nabytek zielonogórskiego zespołu miał swój udział w sukcesie. Finał Stelmet BC wygrał 79:57, ale końcowa różnica nie odzwierciedla tego, jaka walka trwała na parkiecie w Arenie Ursynów.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora
- Zdecydowanie nie był to łatwy dla nas finał. Mieliśmy wyjść od początku agresywnie w obronie i pokazać, że dominujemy na boisku. Myślę, że to nam się udało. Anwil miał problemy ze zdobyciem punktów, bo ta nasza gra wytrąciła ich nieco z rytmu - mówi Mokros.
Włocławianie mieli duże problemy w ofensywie. Nie było zbyt dużo otwartych pozycji, nie było też takiej skuteczności, jak w sobotnim półfinale z Miastem Szkła Krosno. - W sobotę zagrali znakomity mecz przy fantastycznej skuteczności. Wtedy trafiali niemal z każdej pozycji, a dziś musieli się mocno namęczyć, żeby w ogóle ją sobie wypracować - dodaje. - Rywale do przerwy zdobyli tylko 23 punkty, co takiemu zespołowi się praktycznie nie zdarza.
Były już zawodnik Energi Czarnych Słupsk powoli adaptuje się do nowego miejsca. - Jest ona w toku, ale idzie wszystko pozytywnie. Trenerów Gronka i Miłoszewskiego znałem już wcześniej, dlatego może jest mi trochę łatwiej - ocenia. - Zdobyłem pierwsze punkty, nastało takie przełamanie i pozytywnie patrzę do przodu.
W tył sam zainteresowany patrzeć już nie zamierza. Głowa ma być wyczyszczona od problemów. - Wyłączyłem się. Wszystko powierzyłem w ręce swojego agenta, który spisał się na szóstkę. Wszelkie rzeczy ułożyły się po naszej myśli - zakończył Mokros. - Ja w stu procentach zajmuję się teraz swoją nową drużyną.