Dobry występ Anwilu w Warszawie. Teraz ma chrapkę na medal
Anwil Włocławek w finałowym turnieju Pucharu Polski pokazał się z bardzo dobrej strony. Zespół z Kujaw udowodnił, że będzie mocno liczył się w walce o medale.
- Nie ma co ukrywać, że nasze plany zostały mocno pokrzyżowane przez zmęczenie. Graliśmy trzy dni z rzędu, z kolei Stelmet BC miał ten dzień przerwy. To było widoczne - tłumaczy szkoleniowiec Anwilu.
Włocławianie mieli spore problemy ze skutecznością. Słabo dysponowani tego dnia byli obwodowi gracze: Michał Chyliński 0 na 6, Toney McCray 1 z 7, Nemanja Jaramaz 2 z 10 rzutów z gry.
Trudno myśleć o wygranej ze Stelmetem BC, jeśli tak słabo grają podstawowi zawodnicy. - Nie trafiliśmy wielu otwartych rzutów i przez to byliśmy słabszą drużyną - zaznacza Milicić.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Chcę więcej zwycięstw, to dla mnie motywacja do dalszej pracyZespół z Kujaw udowodnił, że będzie mocno liczył się w walce o medale. Do drużyny w połowie marca wróci Tyler Haws, który dochodzi do siebie po kontuzji twarzy.