Wtorkowe spotkanie dobrze rozpoczęli koszykarze z Poznania. Za sprawą Bobby Brannena i Wojciecha Szawarskiego gospodarze prowadzili 10:1. Goście jednak szybko otrząsnęli się po słabym początku i zdołali wrócić do gry. Znakomicie w spotkanie wprowadził się Jacek Sulowski, który, jak się później okazało, został ojcem zwycięstwa swojego zespołu. Niestety, goście nie potrafi utrzymać wysokiego poziomu i po raz kolejny oddali inicjatywę poznaniakom, wśród których brylował Adam Wójcik. Ten doświadczony zawodnik był w tym okresie spotkania nie do zatrzymania dla swoich przeciwników.
W drugiej kwarcie gospodarze grali bardzo agresywnie, przez co bardzo szybko popełnili pięć przewinień. To zaowocowało sporymi problemami, które konsekwentnie wykorzystywali goście. Koszykarze Polpharmy bardzo często stawiali na linii rzutów osobistych i systematycznie zmniejszali dystans do PBG Basketu. Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego wyraźnie zwolnili tempo i pozwolili swoim przeciwnikom nabrać wiatru w żagle. Kapitalnie grał Mujo Tuljkovic, który trafiał jak natchniony. Skutecznie w zdobywaniu punktów wspierali go Sulowski i Michael Hicks. Przeciwstawić próbował im się Gerald Brown , który wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Goście, mimo odrobienia strat do ekipy Kijewskiego, mogli mówić o sporym pechu, ponieważ kontuzji nabawił się Courtney Eldridge, który musiał opuścić boisko w asyście lekarzy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 48:48.
Trzecią kwartę ze sporym animuszem rozpoczęli gospodarze. Później na parkiecie dominowali jednak już tylko goście ze Starogardu, którzy urządzili sobie festiwal strzelecki. Zawodnikom Polpharmy wychodziło praktycznie wszystko. Z niewiarygodnych pozycji trafiał Tuljkovic, którego dzielnie nadal wspierali Sulowski i Hicks. Poznaniacy natomiast popełniali coraz więcej błędów. Pomyłki gospodarzy i znakomita skuteczność gości sprawiły, że Polpharma uzyskała bezpieczną przewagę. Trzecia kwarta zakończyła się rzutem Eda Scotta, który trafił do kosza z niewiarygodnej pozycji równo z końcową syreną. Trzeba przyznać, że Amerykanin pod nieobecność kontuzjowanego Eldridge`a znakomicie prowadził grę podopiecznych Karola.
Wydawało się, że poznaniacy nie zamierzają się poddawać. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat na początku czwartej kwarty. Decydującą część spotkania, podobnie jak inne kwarty, udanie rozpoczął Bobby Brannen. Poznaniacy powoli zbliżali się do swoich rywali, ale Polpharmą w porę zdążyła opanować sytuację na parkiecie. Gospodarze znowu zaczęli popełniać proste błędy, a goście nadal trafiali z niesamowitych pozycji. Nerwy puściły także trenerowi Eugeniuszowi Kijewskiemu, który za dyskusję z sędziami został ukarany przewinieniem technicznym. Wtedy stało się jasne, że gospodarzom będzie bardzo trudno odwrócić losy meczu. Tym bardziej, że Sulowski i Tuljkovic nie zwalniali tempa i dziurawili poznański kosz. Ten pierwszy, zdobywając 34 punkty, rozegrał najlepsze spotkanie w swojej dotychczasowej karierze. Polpharma w pełni zasłużenie pokonała PBG Basket 101:88 i w play off zagra z Anwilem Włocławek.
Dla gospodarzy wtorkowe spotkanie okazało się więc ostatnim w obecnym sezonie. Drużyna Eugeniusza Kijewskiego nie wyciągnęła wniosków z pierwszego pojedynku w Starogardzie Gdańskim i pozwoliła rozstrzelać się kluczowym graczom trenera Karola. W efekcie, PBG Basket ukończył sezon na dwunastej pozycji.
PBG Basket Poznań - Polpharma Starogard Gd. 88:101 (26:16, 22:32, 15:28, 25:25)
PBG Basket Poznań: Bobby Brannen 22, Adam Wójcik 19, Wojciech Szawarski 19, Gerald Brown 9, Alex McLeane 8, Iwo Kitzinger 7, Rafał Bigus 2, Miah Davis 2, Tomasz Smorawiński 0.
Polpharma Starogard Gd.: Jacek Sulowski 34, Mujo Tuljkovic 25, Michael Hicks 15, Ed Scott 8, Eric Coleman 7, Jacek Jarecki 6, Courtney Eldridge 4, Wojciech Żurawski 2, Paweł Kowalczuk 0, Dawid Neumann 0.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 2-0 dla Polpharmy, która awansowała do ćwierćfinałów.