Krakowianki wkurzone po meczu w Gorzowie: Nie chciałyśmy tak zakończyć

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Wisła Can Pack Kraków porażką zakończyła rundę zasadniczą Basket Ligi Kobiet. Mistrzynie Polski nie zdobyły gorzowskiej twierdzy i w meczu 21. kolejki przegrały z InvestInTheWest AZS AJP 78:83, co nie było dla nich zadowalające.

Spotkania do końca nie obejrzał trener Jose Ignacio Hernandez, który często nie zgadzał się z decyzjami sędziów. Za którymś razem jego ostra reakcja w postaci kopnięcia siedziska, na którym zawodniczki oczekują na zmianę, zakończyła się odesłaniem szkoleniowca do szatni przez arbitrów.

Po meczu Hiszpan krótko skomentował pojedynek. - Gorzowianki zagrały bardziej agresywnie niż my. Doskonale rozumiały, jakich mieliśmy sędziów i grali na pograniczu faulu. Powodzenia w play-off - powiedział.

Niewiele więcej mówiła Ewelina Kobryn, która doceniła grę rywalek z InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. - Gratuluję dobrej walki i postawy. Dla nas był to ostatni mecz w rundy zasadniczej i na pewno nie chciałyśmy jej zakończyć w taki sposób. Przegrałyśmy, bo nie walczyłyśmy tak, jak potrafimy. Czasami nam wychodzą takie mecze, jak ten. Gonimy przy końcu, a niestety, ale tego czasu jest tylko 40 minut i nie wychodzi to tak, jak powinno. Przygotowujemy się do play-offów w lidze i Eurocup - przyznała jedna z liderek Wisły Can-Pack Kraków.

W barwach krakowianek do Gorzowa przyjechała jedna z byłych gorzowskich koszykarek. - Miło mi się gra w Gorzowie, ale trudno się na pewno skupić na początku, bo gdzie się nie obejrzę, to ktoś znajomy - śmiała się Agnieszka Szott-Hejmej.

ZOBACZ WIDEO Sampdoria Genua pokonała Pescara Calcio - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Nie było jej jednak do końca do śmiechu, gdyż jej obecna drużyna przegrała. - Na pewno jesteśmy trochę wkurzone i zawiedzione, że nam nie poszło, ale się nie udało. Gratulacje dla zawodniczek z Gorzowa. Zasłużyły na zwycięstwo. Liga jest długa i zdarzają się gorsze mecze. Zagrałyśmy beznadziejnie, jako zespół, w obronie i w ataku trudno nam przychodziły punkty. Dobrze, że Hind Ben Abdelkader wstrzeliła w czwartej kwarcie i zminimalizowała stratę do 5 punktów - skomentowała skrzydłowa.

Dla Białej Gwiazdy sobotnie starcie było ostatnim w rundzie zasadniczej. Mistrzynie Polski z Krakowa są wciąż liderem, choć w przypadku wygranej Ślęzy Wrocław o pierwszym miejscu decydować będą małe punkty. Oczywiście, nie ma już jednak żadnego zagrożenia dla gry Wisły w decydującej fazie rozgrywek Basket Ligi Kobiet. To samo można powiedzieć o AZS-ie. - Życzę gorzowiankom powodzenia w play-off i obyśmy się spotkali w finale - zakończyła Szott-Hejmej.

Komentarze (1)
avatar
Baloncesto
6.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszej kolejności decydować będzie bilans bezpośrednich spotkań, a ten lepszy mają wrocławianki. Jeśli Ślęza wygra mecz z Zagłębiem, to zajmie 1 miejsce po rundzie zasadniczej.