Bezkrólewie w Koszalinie. Kto będzie trenerem AZS-u?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W AZS-ie Koszalin trwa poszukiwanie nowego trenera, który poprowadzi drużynę w ostatnich dziewięciu spotkaniach. Udało się nam ustalić, że klub rozważa kilka kandydatur, w tym Kamila Sadowskiego, który w środę pokonał Polski Cukier Toruń 83:80.

Na początku tygodnia Piotr Ignatowicz decyzją zarządu AZS-u Koszalin został urlopowany ze stanowiska pierwszego trenera. W meczu z Polskim Cukrem Toruń jego obowiązki przejął Kamil Sadowski, dotychczasowy asystent.

Młody szkoleniowiec spisał się znakomicie. Zaufał Remonowi Nelsonowi, który udowodnił, że zna się na swoim fachu - zdobył 23 punkty, sześć asyst i poprowadził drużynę do zwycięstwa nad liderem PLK.

Jednak spektakularna wygrana nie oznacza, że Sadowski pozostanie na tym stanowisku do końca. 25-letni szkoleniowiec nie pali się do tego, żeby prowadzić drużynę. Najchętniej dokończyłby sezon w roli asystenta. O tym zresztą mówił na konferencji prasowej.

- Przed sezonem podpisałem kontrakt jako asystent i w takiej roli siebie widziałem. Tak chciałem dokończyć rozgrywki. Sytuacja jest jednak dynamiczna i nie wiadomo, co wydarzy się w najbliższych godzinach. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że praca pierwszego trenera jest bardzo stresująca, tym bardziej, że nas w ostatnich meczach nie rozpieszcza terminarz. Gramy z samą czołówką ligi - tłumaczył Kamil Sadowski.

Nieoficjalnie mówi się, że klub posiada kilka kandydatur trenerów, którzy w przeszłości pracowali z drużynami PLK. Padają nazwiska: Szczubiał, Sretenović, Karol, Niedbalski. Bardzo poważnie jest jednak rozważane pozostawienie na stanowisku pierwszego szkoleniowca Sadowskiego.

Decyzja ma zapaść w piątek - taką informację usłyszeliśmy w klubie.

ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: