NBA: najlepszy występ Gortata w marcu! Wizards pokonali kolejnego rywala

PAP/EPA / ERIK S. LESSER
PAP/EPA / ERIK S. LESSER

15 punktów i 15 zbiórek Marcina Gortata pomogło Washington Wizards pokonać na wyjeździe Portland Trail Blazers 125:124. To piąta z rzędu wygrana Czarodziei.

Od 1 stycznia Washington Wizards wygrali 25 z 33 spotkań w NBA i są pod tym względem najlepszą ekipą w rozgrywkach. Nic dziwnego, że na Wschodzie już są na 2. miejscu, tuż za Cleveland Cavaliers. W sobotę dołożyli kolejne, cenne zwycięstwo, pokonując po dogrywce Portland Trail Blazers 125:124.

Bohaterem Czarodziei okazał się Markieff Morris, który na 0,4 sekundy przed końcem dogrywki trafił zwycięski rzut z rogu boiska, choć pojawiły się kontrowersje czy nie nadepnął linii końcówej. Wizards mieli ogromne problemy w tym meczu - przegrywali już różnicą 21 punktów, lecz pokazali charakter, doprowadzili do dogrywki i ostatecznie wygrali po raz 41. w bieżącym sezonie.

Duży wykład w wygraną miał Marcin Gortat, który rozegrał najlepsze spotkanie w tym miesiącu. W 36 minut spędzonych na parkiecie zapisał na swoim koncie 15 punktów i 15 zbiórek, kompletując 35. double-double. To również najlepszy wynik punktowy łodzianina od ponad miesiąca.

Miał być hit, wyszedł kit - tak w skrócie można podsumować starcie dwóch najlepszych ekip w NBA. San Antonio Spurs rozbili we własnej hali Golden State Warriors 107:85 w meczu, w którym zabrakło największych gwiazd. W ekipie Ostróg nie grali Leonard (kontuzja) i Aldridge (arytmia serca), z kolei Steve Kerr dał odpocząć wszystkim swoim gwiazdom. Na ławce zasiedli: Curry, Thompson, Green, Iguodala, a Durant leczy kontuzje.

ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Sevilli. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN]

36 punktów wywalczył Ian Clark z Warriors, ale to Spurs trafili 12 trójek i osiągnęli w pewnym momencie nawet 28 punktów przewagi. Patrick Mills z 21 punktami okazał się liderem SAS. Co ciekawe, Wojownicy przegrali już trzeci mecz z rzędu i piąty w ostatnich siedmiu spotkaniach.

Po trzech porażkach z rzędu triumfowali również koszykarze Cleveland Cavaliers. Ich wygrana 116:104 to zasługa przede wszystkim LeBron James, który miał 24 punkty, 13 asyst i 12 zbiórek. Cavs trafili aż 15 trójek i kontrolowali wydarzenia na parkiecie, mimo że wciąż grają w niepełnym składzie - brak Love'a i Korvera.

Tymczasem 32. triple-double zanotował Russell Westbrook. 33 punkty, 14 asyst i 11 zbiórek pozwoliło Oklahomie City Thunder pokonać Utah Jazz 112:104. Przed Westbrookiem już tylko Oscar Robertson, który w sezonie 1961/1962 miał 41. triple-double. W takim tempie Russ nie powinien mieć problemu, aby ten rekord pobić.

Urodzinowy prezent sprawił sobie Anthony Davis. Aż 46 punktów i 21 zbiórek gwiazdora New Orleans Pelicans pozwoliło pokonać po dogrywce Charlotte Hornets 125:122. Niesamowitą końcówkę w meczu Mavericks - Suns zanotował Devin Booker, który trafił zwycięski rzut. Snajper z Phoenix w całych zawodach zgromadził 36 punktów, z czego 25 w drugiej połowie.

Wyniki:

Oklahoma City Thunder - Utah Jazz 112:104 (29:23, 33:25, 29:28, 21:28)
(Westbrook 33, Oladipo 22, Kanter 16 - Exum 22, Burks 21, Lyles 10)

Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 112:100 (32:30, 24:27, 19:22, 37:21)
(Paul 20, Jordan 19, Griffin 15 - Holmes 24, Saric 16, Okafor 14)

Detroit Pistons - New York Knicks 112:92 (35:23, 31:30, 23:28, 23:11)
(Harris 28, Drummond 24, Jackson 19 - Porzingis 18, Hernangomez 14, Anthony 13)

Charlotte Hornets - New Orleans Pelicans 122:125 (27:32, 31:27, 20:24, 34:29, 10:13)
(Williams 27, Walker 24, Batum 24 - Davis 46, Crawford 19, Hill 16)

Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 104:116 (25:24, 26:35, 28:28, 25:29)
(Vucevic 20, Gordon 16, Fournier 15 - James 24, Irving 22, Shumpert 15)

Miami Heat - Toronto Raptors 104:89 (32:26, 27:15, 26:22, 19:26)
(Waiters 20, Johnson 16, Dragic 15 - DeRozan 17, Powell 14, Wright 13)

Milwaukee Bucks - Minnesota Timberwolves 102:95 (23:19, 25:29, 28:27, 26:20)
(Snell 19, Antetokounmpo 18, Dellavedova 16 - Towns 35, Rubio 22, Wiggins 11)

San Antonio Spurs - Golden State Warriors 107:85 (33:22, 31:22, 22:19, 21:22)
(Mills 21, Anderson 13, Bertans 13 - Clark 36, Barnes 14, Paczulia 11)

Dallas Mavericks - Phoenix Suns 98:100 (24:25, 23:20, 22:27, 29:28)
(Nowitzki 23, Barnes 23, Harris 14 - Booker 36, Warren 16, Bledsoe 12)

Memphis Grizzlies - Atlanta Hawks 90:107 (15:33, 20:14, 22:30, 33:30)
(Green 20, Conley 16, Wright 10 - Prince 17, Millsap 16, Schroder 16)

Portland Trail Blazers - Washington Wizards 124:125 (36:30, 34:19, 21:33, 21:30, 12:13)
(McCollum 34, Lillard 33, Harkless 15 - Wall 39, Beal 26, Porter 18)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 92:105 (19:25, 25:29, 25:21, 23:30)
(Hield 17, Evans 16, Cauley-Stein 13 - Harris 24, Jokic 20, Gallinari 15)

Komentarze (3)
Robertocos
12.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak tak dalej będzie to finał konferencji wschodniej wypadnie na Cavs vs Czarodzieje :) 
avatar
Rafi Grudziądz
12.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Davis 46 pkt i 21 zbiórek! To jest double - double! 
avatar
gwozdek
12.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądasz mecz i masz wrażenie że ktoś robi z ciebie idiotę. Facet ma nogę na aucie, wszyscy to widzą, powtórki nie pozostawiają złudzeń a sędzia jak gdyby nic mówi ze wszystko jest ok. Przypomi Czytaj całość