Anwil zrobił swoje, AZS nie zagroził włocławianom

Getty Images / Tytus Żmijewski
Getty Images / Tytus Żmijewski

Anwil Włocławek pewnie pokonał AZS Koszalin 78:62 i na szczycie ligowej tabeli zrównał się pod względem ilości odniesionych zwycięstw z liderującym Stelmetem BC Zielona Góra.

To nie był wielki mecz graczy Anwilu. Faworyt jednak zrobił swoje i wygrał pewnie, bo różnicą aż 18 oczek. Włocławianie grali falowo i gdy tylko musieli podkręcić tempo gry robili to.

Akademicy rozpoczęli fatalnie. Już po pierwszej kwarcie mieli na swoim koncie 8 strat i tyle samo punktów straty do rywala. Defensywa koszalinian nie była w stanie znaleźć przede wszystkim recepty na zatrzymanie Nemanji Jaramaza.

Team Kamila Sadowskiego zdołał jednak nieco poukładać swoją grę, a to zaowocowało zmniejszeniem strat do zaledwie trzech oczek. W połowie drugiej kwarty Anwil prowadził zaledwie 31:28, ale znowu przypomniał o sobie Jaramaz i gospodarze odskoczyli jeszcze przed przerwą na 11 oczek.

Po zmianie stron Anwil zaczął mocno. Agresywna defensywa zrobiła swoje i było nawet 48:31. Od tego momentu zaczęła się pełna kontrola wyniku ze strony gospodarzy. Gdy tylko Akademicy odrobili kilka punktów, Rottweilery szybo odpowiadały dwiema-trzema skutecznymi akcjami po obu stronach parkietu.

Gorąco zrobiło się na początku decydującej części meczu, kiedy to AZS zaliczył serię 10:0. Anwil prowadził wówczas "tylko" 59:51. Szybki timeout zrobił jednak swoje. Mocniejsza obrona oraz skuteczni Paweł Leończyk i Josip Sobin zrobiło swoje.

Po trójce Michała Chylińskiego włocławianie odskoczyli na 70:54 i już nic złego nie mogło im się przytrafić.

Dla podopiecznych Igora Milicicia była to ósma wygrana w ostatnich dziewięciu meczach, a siódma kolejna odniesiona w Hali Mistrzów. Ostatni mecz w domu Rottweilery przegrały w połowie grudnia.

W poniedziałek 17 oczek zaliczył Jaramaz, 13 dodał Toney McCray, który miał znakomity moment w drugiej kwarcie. Double-double dołożył Sobin, który wykorzystał m.in. 3 z 5 rzutów wolnych. 8 asyst rozdał Kamil Łączyński.

Po stronie pokonanych 10 punktów i 12 zbiórek zapisał w swoich statystykach Darrell Harris. Nierówno grali Remon Nelson i Curtis Millage, a występ Kevina Johnsona po raz kolejny należy przemilczeć.

Anwil Włocławek - AZS Koszalin 78:62 (23:15, 19:16, 17:13, 19:18)

Anwil: Nemanja Jaramaz 17, Toney McCray 13, Paweł Leończyk 11, Josip Sobin 11 (10 zb), Michał Chyliński 9, Fiodor Dmitriew 8, James Washington 6, Kacper Młynarski 3, Kamil Łączyński 0, Mateusz Bartosz 0, Rafał Komenda 0.

AZS: Daniel Wall 11, Remon Nelson 10, Darrell Harris 10 (12 zb), Piotr Stelmach 9, Curtis Millage 8, Kenny Manigault 5, Jakub Zalewski 3, Igor Wadowski 3, Marcin Nowakowski 3, Kevin Johnson 0, Przemysław Wrona 0, Artur Pabianek 0.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Komentarze (5)
avatar
tanaka
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Psy szczekają , karawana idzie dalej... 
avatar
splesz
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Brawo, kolejne zwycięstwo i tym samym jesteśmy w grze o 1 miejsce :))
I tak ma być, teraz zrobić Startowi AZS :D 
avatar
wąż
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
hala miszczow zobowiazuje :D