Jako pierwsi informowaliśmy o możliwym powrocie Cheikha Mbodja do Polski. W czwartek te doniesienia sprawdziły się. Przedstawiciele Polskiego Cukru zakomunikowali, że Senegalczyk wspomoże drużynę Jacka Winnickiego w najważniejszej części sezonu.
Klub z Torunia tym transferem udowadnia, że nie składa broni - chce powalczyć o najwyższe cele w PLK.
- Głęboko wierzymy że transfer senegalskiego wieżowca doda siły i jakości zarówno na atakowanej jak i bronionej tablicy. To również zwrot w stronę najwierniejszych kibiców, na których wparcie wciąż bardzo liczymy - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie prasowym.
Toruńska maszyna, która na początku sezonu ogrywała każdego rywala, przegrała osiem z jedenastu spotkań i jej bilans już tak dobrze się nie prezentuje (16:8). Władze klubu postanowiły zadziałać i zakontraktować zawodnika, który jest w stanie zrobić różnicę.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak
Mbodj jest graczem dobrze znanym na polskim rynku. Senegalczyk w minionym sezonie reprezentował barwy Energi Czarnych Słupsk. Był jednym z najlepszych środkowych w PLK. Zawodnik zdobywał 11,6 punktu i 6,2 zbiórki. Gracz do kosza rzucał z 55-procentową skutecznością (rzuty wolne 73,3).
Później przeniósł się do BK Ventspils. W trakcie rozgrywek nabawił się kontuzji. Jest już po rehabilitacji i gotowy do gry. - Czuję się bardzo dobrze. Nic mi już nie dolega. Jestem w treningu. Nie mogę się doczekać powrotu na boisko - mówił w wywiadzie z WP SportoweFakty.
Jego transfer nie oznacza zwolnień w zespole. Miejsce w składzie utrzyma Maksym Sandul, ukraiński środkowy, który początku sezonu nie przekonuje.