Michał Sokołowski: Przegraliśmy na własne życzenie
Pomimo kontrolowania większości meczu, w kluczowych momentach Rosa Radom pozwoliła Enerdze Czarnym odrobić straty i wykonać decydującą akcję, dzięki czemu słupszczanie wygrali 68:67. - Rywal nas przełamał - przyznaje Michał Sokołowski.
Po jego akcji "dwa plus jeden" na 24 sekundy przed końcową syreną, gospodarze wygrywali 67:66. Czas wziął Roberts Stelmahers. Dwukrotnie sfaulował Robert Witka, później zastąpił go Kim Adams. On i koledzy na sześć sekund przed końcem nie zdołali upilnować wchodzącego pod kosz Chavaughna Lewisa, który co prawda był potrojony, ale trafił, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo 68:67.
- Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. Przy czternastopunktowej przewadze Słupsk się nie poddał, a my przestaliśmy grać. Głupie decyzje, straty, nie ta obrona, co wcześniej, i Czarni nas przełamali - przyznał na konferencji prasowej Sokołowski.
W hali MOSiR popisał się kilkoma efektownymi zagraniami, jak np. wtedy, gdy dobił rzut Jarosława Zyskowskiego:Czarne Pantery przerwały tym samym serię sześciu kolejnych wygranych Rosy. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego mają obecnie bilans 14-10 i nadal zajmują piąte miejsce w tabeli, z dorobkiem 38 punktów.
ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]