Udanie wypadł debiut Brandona Browna w PGE Turowie Zgorzelec. Amerykanin, który rozpoczął bieżący sezon w Siarce Tarnobrzeg, po długiej podróży autobusem dotarł do przygranicznego miasta w środę. Dzień później odbył pierwszy trening z nowym zespołem, a już w niedzielę zagrał przeciwko Asseco Gdynia (100:79).
- Muszę powiedzieć, że on jest bardzo dobrym zawodnikiem. Był tutaj na testach i bardzo nam się spodobał. Brandon chce pomóc drużynie przez te 2,5 miesiąca podczas których sezon może jeszcze trwać - mówi Mathias Fischer, trener PGE Turowa Zgorzelec.
Brown spędził na parkiecie łącznie nieco ponad 16 minut, grał zarówno jako samodzielna jedynka, jak i przy boku Tweety'ego Cartera. Zdobył 9 punktów, miał 3/5 z gry i rozdał 3 asysty.
- Jestem bardzo zadowolony, że teraz mam drugiego rozgrywającego, który może też grać na pozycji nr 2. Był taki moment, że Brown grał razem z Tweety Carterem. Pięknie oddawał też piłkę do naszych środkowych, ale oni muszą być z kolei gotowi, aby złapać te piłki i zrobić z nich łatwe punkty - kontynuuje szkoleniowiec czarno-zielonych.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
Jak na zawodnika, który zmagał się niedawno z urazem pleców oraz łydki i po raz ostatni zagrał w ligowym meczu dwa miesiące temu, Amerykanin zaprezentował się bardzo solidnie.
27-latek nie popełniał bezmyślnych strat, wprowadzał spokój, dużo widział i mocno ułatwił trenerowi Fischerowi rotację - więcej czasu na odpoczynek miał Tweety Carter, a David Jackson w końcu mógł zagrać na swojej nominalnej pozycji.
- Teraz mamy korzystną sytuację. Mamy w rotacji siedmiu zawodników i każdy z nich może dostać przerwę. Brandon Brown pokazał, że może pomóc drużynie. Ma za sobą dopiero dwa treningi, ale wygląda bardzo dobrze. Wydaje mi się, że gdy nauczy się grać z zespołem, a zespół z nim, to będziemy silniejsi w ataku i w obronie - dodaje trener Mathias Fischer.