Rafał Knap: Na pewno nie jestem spokojniejszy, ale usatysfakcjonowany tak

WP SportoweFakty / Rafał Knap jeszcze jako trener R8 Basket Kraków
WP SportoweFakty / Rafał Knap jeszcze jako trener R8 Basket Kraków

R8 Basket Kraków w pierwszym meczu międzygrupowej fazy play off udowodnił swoją wyższość nad ŁKS-em Łódź, wgrywając 93:65. To starcie jest kolejną barierą, jaką drużyna Rafała Knapa pokonała podczas sezonu. Pierwsza liga znajduje się coraz bliżej?

Sztab szkoleniowy małopolskiego klubu, mimo ogromnych ambicji, woli systematycznie realizować postawione cele i raczej nie wybiega zbyt daleko do przodu. Niemniej trzeba przyznać, że krakowianie radzą sobie znakomicie.

W starciu z ŁKS Łódź już w pierwszych minutach osiągnęli wysokie prowadzenie, którego niemal tradycyjnie nie oddali. Zbliżyli się zatem do wywalczenia upragnionego awansu, aczkolwiek przed nimi wciąż rewanż, a także kolejne fazy. - Na pewno nie jestem z tytułu zwycięstwa spokojniejszy, ale usatysfakcjonowany tak. Łódź to niewygodny przeciwnik, co pokazały ich wcześniejsze wyniki. Pamiętaliśmy też naszą wcześniejszą porażkę, sprzed sezonu, właśnie z tą drużyną. Zadowala wygrana oraz styl. Różnica punktowa nawet nie jest najważniejsza. Walczyliśmy o każdy centymetr boiska i to cieszy - podkreśla trener Rafał Knap.

Patrząc na małopolski kolektyw gołym okiem widać, iż łatwo uzyskują przewagę pod koszem. Patryk Pełka czy Michał Hlebowicki doskonale znają się na swojej profesji. Cały team w ostatnim spotkaniu zebrał blisko 50 piłek. To wprost dominacja, choć należy pokreślić, iż nie zawodzą również obwodowi. Jakub Załucki w niedzielne popołudnie zanotował 30 punktów. - Myślę, że nasz skład jest dość zbilansowany. Mamy bardzo silnych graczy podkoszowych, ale i tych grających dalej od tablicy. Zwrócę uwagę, iż bardzo dobrze dzielimy się piłką. Pod względem asyst jesteśmy liderami wśród drugoligowców. Nawet gracze na pozycjach 4 i 5 bardzo dobrze podają piłkę - uważa opiekun R8 Basket Kraków.

Dotychczasowe występy teamu wzbudzają spore uznanie. Zaledwie jedna porażka i mnóstwo wysokich zwycięstw dają powody do sporego optymizmu. Czy można przy takim projekcie mieć do czegoś pretensje? - Nie ma żadnej kwestii, z której byłbym niezadowolony. Jestem bardzo zadowolony z pracy chłopaków, ale na podziękowania przyjdzie jeszcze czas. Niezależnie od tego czy awansujemy czy nie. Wkładają ogrom serca we własne obowiązki i to wielka przyjemność być częścią takiej organizacji - mówi.

Wydaje się, że dla coach'a spora bolączka to... wybór składu. Notabene bardzo szerokiego. - Najtrudniej jest zadowolić wszystkich równocześnie. Każdy z zawodników jest ambitny. Chce grać, a nie być przyspawany do ławki. My mamy aż 18 koszykarzy. Trzeba naprawdę się starać, żeby dobrać optymalne zestawienie, bo dla mnie zarówno pierwszy, jak i ostatni jest tak samo ważny - dodaje.

Jeżeli ekipa spod Wawelu przejdzie ŁKS, w następnej rundzie istnieje prawdopodobieństwo, iż napotka Górnik Wałbrzych, gdzie również występują zawodnicy z ekstraklasową przeszłością. - Z tego co wiem Wałbrzych jest mocnym, doświadczonym zespołem. Jednak my koncentrujemy się na najbliższym starciu. Dopiero jak wygramy, pomyślimy o trzeciej rundzie - podsumowuje Knap.

ZOBACZ WIDEO: Ewa Piątkowska: konflikt z Ewą Brodnicką to najlepsze, co mi się przytrafiło

Komentarze (0)