Heroiczny wysiłek Russella Westbrooka, niesamowity scenariusz i wymarzone zwycięstwo drużyny Oklahoma City Thunder. Trudno znaleźć odpowiednie słowa, aby opisać to wszystko, co zrobił 28-letni obwodowy. Westbrook zapisał przy swoim nazwisku aż 57 punktów, miał 13 zbiórek oraz 11 asyst i poprowadził Grzmot do 43. triumfu. Trafił 21 na 40 oddanych rzutów, w tym 6 na 15 za trzy, a także 9 na 11 osobistych.
Koszykarz Thunder znów zapisał się na kartach historii NBA, zanotował 38. triple-double w tym sezonie, zdobywając przy tym więcej punktów przy potrójnej zdobyczy, niż ktokolwiek inny wcześniej. - Kiedy mecz się kończy, nigdy nie możemy w to wszystko uwierzyć. On po prostu gra z niewyobrażalnym duchem. Ma ogromne serce do tego sportu, jest wielkim zawodnikiem i odnajduje sposoby, aby dokonywać tych wszystkich wielkich rzeczy - mówił o Westbrooku trener Billy Donovan.
To był thriller, wydarzenia działy się w hali Amway Center. Orlando Magic w trzeciej kwarcie prowadzili jeszcze 72:51, niewiele ponad sześć minut przed końcem było 93:79, a później 101:97, gdy na zegarze pozostawało zaledwie 20 sekund. Wtedy Russell Westbrook wkroczył do akcji, biorąc odpowiedzialność na swoje barki. Trafił za dwa, aby następnie wykorzystać pudło Nikoli Vucevica z linii rzutów osobistych i doprowadzić do wyrównania. Russ zaaplikował rzut zza łuku nad dwoma obrońcami na 7,1 sekundy przed końcem. Doszło do dogrywki, a tam Thunder zdominowali drużynę z Florydy 12:4, co dało im zwycięstwo 114:106.
Odrobienie 21 punktów straty, to największy powrót dla klubu z Oklahoma City. Przyczynili się do tego też turecki środkowy, Enes Kanter, który wywalczył 17 "oczek" oraz 10 zbiórek, a także były zawodnik Magic, Victor Oladipo, zdobywca 13 punktów. - Naprawdę nie idzie tego opisać słowami. To zaszczyt móc grać obok niego. Niesamowite jest go obserwować i to także dobre dla mnie, dużo się uczę - komentował postawę Westbrooka Oladipo.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika
Partia szachów na samym szczycie NBA. Tak można nazwać mecz San Antonio Spurs przeciwko Golden State Warriors. Drużyna z Teksasu rozpoczęła spotkanie od serii 15-0, a także prowadzenia 29:7, ale podopieczni Steve'a Kerra nie zamierzali składać broni. Goście wrzucili wyższe obroty i szybko doprowadzili do wyrównania (45:45).
W drugiej kwarcie Warriors byli już zupełnie innym zespołem, niż w pierwszych 12 minutach, a po przerwie tylko potwierdzili, iż mają chęci i możliwości, aby pokonać Spurs. Zaczęli dominować i budować swoją przewagę. Stephen Curry przewodził w ofensywie, zdobył 29 punktów i zaliczył 11 asyst, Klay Thompson dodał 23 oczka, David West miał ich 15, a drużyna z Oakland pewnie pokonała rywali 110:98. Pierwszy raz w tym sezonie, rewanżując się za dwie wcześniejsze bolesne porażki (100:129 oraz 85:107). Kawhi Leonard chybił wszystkie pięć rzutów za trzy, a ani jednego punktu w 24 minuty nie zdobył Tony Parker.
Cleveland Cavaliers wrócili na fotel lidera w Konferencji Wschodniej, to skutek porażki Boston Celtics z Milwaukee Bucks. Dość niespodziewanej, biorąc pod uwagę, że Celtowie grali u siebie, a ponadto byli rozpędzeni, bo mieli na swoim koncie cztery następne sukcesy. Isaiah Thomas dwoił się i troił, wywalczył 32 punkty, lecz to nie uchroniło bostończyków od 27. przegranej.
U oponentów Giannis Antetokounmpo miał 22 oczka, a Khris Middleton 18. Podopieczni Jasona Kidda trafili 41 na 78 oddane próby i 13 na 17 osobistych. Gospodarze chcieli doprowadzić do dogrywki, ale Marcus Smart chybił za trzy. Bucks wygrali ten mecz 103:100. - To po prostu porażka, nic wielkiego się nie wydarzyło. Czuję, że oni narzucili nam swoje warunki zbyt szybko, walczyliśmy aby odrobić strat i w końcówce nie byliśmy już tak skuteczni - mówił środkowy Celtics, Al Horford.
Charlotte Hornets zerwali się w ostatnich 12 minutach, zdobyli wtedy 44 punkty, dzięki czemu udało się im triumfować w Kanadzie 110:106. Szerszenie przerywali tym samym pasmo sześciu zwycięstw Toronto Raptors, a tym na nic zdało się 28 punktów DeMara DeRozana czy 14 oczek i 15 zbiórek Jonasa Valanciunasa. W drużynie Hornets trafiał Marco Belinelli, dobrze prezentował się też Marvin Williams, który miał 4 na 6 w rzutach zza łuku, cała drużyna umieściła w koszu aż 16 na 32 oddane takie próby.
Bardzo ważne zwycięstwo w kontekście awansu do fazy play off odniosła drużyna Miami Heat. Podopieczni Erika Spoelstry pewnie pokonali New York Knicks 105:88 w Madison Square Garden i teraz ich bilans wynosi 37-38. Dziewiątych Chicago Bulls 35-39. Człowiek, który się nie starzeje, Vince Carter zdobył właśnie 21 punktów i osiem zbiórek w 33 minuty, a jego Memphis Grizzlies ograli Indiana Pacers 110:97. New Orleans Pelicans, grając w ośmiu pokonali natomiast Dallas Mavericks 121:118. Duet Anthony Davis - DeMarcus Cousins rozdawał karty, Davis miał 30 punktów oraz 13 zbiórek, a Cousins 29 oczek i zebrał 16 piłek.
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 92:99 (18:25, 25:27, 27:27, 22:20)
(Holmes 25, Saric 15, McConnell 13 - Howard 22, Bazemore 19, Hardaway Jr. 19, Ilyasova 14, Schroder 14)
Orlando Magic - Oklahoma City Thunder 106:114 po dogrywce (18:20, 31:24, 33:28, 20:30, 4:12)
(Fournier 24, Ross 23, Gordon 13 - Westbrook 57, Kanter 17, Oladipo 13)
Boston Celtics - Milwaukee Bucks 100:103 (24:24, 25:31, 28:25, 23:23)
(Thomas 32, Crowder 13, Bradley 12 - Antetokounmpo 22, Middleton 19, Brogdon 16, Monroe 16)
Toronto Raptors - Charlotte Hornets 106:110 (19:22, 28:28, 27:16, 32:44)
(DeRozan 28, Joseph 18, Ibaka 15 - Belinelli 21, Walker 19, Williams 18)
New York Knicks - Miami Heat 88:105 (22:24, 19:25, 27:28, 20:28)
(Porzingis 20, Hernangomez 12, Lee 10 - Dragic 20, James Johnson 18, Richardson 17)
Memphis Grizzlies - Indiana Pacers 110:97 (38:24, 34:29, 24:26, 14:18)
(Conley 36, Carter 21, Randolph 17 - George 22, Brooks 18, Young 16)
New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 121:118 (27:23, 36:28, 26:32, 32:35)
(Davis 30, Cousins 29, Holiday 18 - Nowitzki 23, Barnes 19, Curry 18)
San Antonio Spurs - Golden State Warriors 98:110 (33:17, 24:37, 20:30, 21:26)
(Leonard 19, Gasol 18, Aldridge 17 - Curry 29, Thompson 23, West 15)
Los Angeles Clippers - Washington Wizards 133:124 (39:31, 35:32, 36:35, 23:26)
(Redick 31, Paul 27, Griffin 26 - Wall 41, Beal 27, Morris 14, Smith 14)
Sacramento Kings - Utah Jazz 82:112 (14:34, 29:16, 24:29, 15:34)
(McLemore 22, Collison 12, Lawson 11 - Hayward 20, Hood 18, Gobert 16)